Do trzech szpitali w regionie dostarczono dziś (23.03.) owoce, mleko i jogurty – to żywność, która przed wybuchem epidemii koronawirusa trafiała za darmo do szkół.
10 ton jabłek, 200 kilogramów gruszek, 1300 opakowań mleka i 2 tysiące opakowań kefiru podzielono pomiędzy trzy placówki: szpital zakaźny w Puławach, szpital im. Jana Bożego w Lublinie oraz Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Produkty trafią do ich personelu i pacjentów.
CZYTAJ: Żywnościowe wsparcie dla szpitali z regionu
Jednak przedsiębiorstwa, które dostarczyły żywność, martwią się obecnie o swoją przyszłość. – Nasza firma jest dostawcą produktów owocowo-warzywnych i mlecznych do placówek oświatowych. W związku z zaistniałą sytuacją, spowodowaną czasowym zamknięciem szkół, postanowiliśmy przekazać zasoby magazynowe szpitalom w Lublinie i Puławach. Jest to dla nas jakaś alternatywa, żeby dobre gatunkowo i terminowo produkty się nie zmarnowały – wyjaśnia Katarzyna Pławiak z firmy, która dostarczyła produkty.
– Sami nie wiemy, kiedy – i czy w ogóle – w tym semestrze ruszą dostawy do szkół. My sami, ale także nasi pracownicy, odbiorcy i kontrahenci, stoimy w obliczu nowej, trudnej sytuacji. Nie wiemy, co przyniesie przyszłość. A przekazujemy produkty do szpitali, bo wiemy, że zdrowie jest najważniejsze, a służba zdrowia szczególnie teraz potrzebuje wsparcia – dodaje Katarzyna Pławiak.
– Wartość przekazanej żywności to 55 tys. zł – informuje Marek Wojciechowski, zastępca dyrektora lubelskiego oddziału terenowego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. – Gdyby produkty te nie zostały przekazane do szpitali, dostawca nie otrzymałby za to żadnych środków finansowych – dotacji z budżetu krajowego. Dzięki temu dostawcy dostaną należne im pieniądze, produkty się nie zmarnują, a personel i pacjenci szpitali skorzystają z żywności najwyższej jakości.
Jak dodaje, trudno powiedzieć, kiedy dostawy żywności do szkół zostaną wznowione. Związane jest to z zawieszeniem funkcjonowania placówek oświatowych przynajmniej do Wielkanocy. – Wytyczne ministerialne idą w tym kierunku, żeby dostawcy ci już nie kupowali produktów i ich nie porcjowali. Nie rozwiązuje to jednak problemu, że nie będą oni mogli dostarczać żywności, czyli nie będą mogli zarabiać. Jednak myślę, że zostaną wprowadzone rozwiązania, które pomogą im na dłuższą metę przetrwać ten trudny okres – uważa Marek Wojciechowski.
W tej dziedzinie muszą jednak zapaść decyzje na szczeblu ministerialnym.
Żywność w województwie lubelskim w ramach „Programu dla szkół” jest dostarczana do 956 szkół podstawowych, do których uczęszcza ponad 113 tys. dzieci w klasach I-V.
TSpi / opr. ToMa
Fot. nadesłane