Misjonarz, przełożony klasztoru, kapelan Chełmianki. Wspomnienie o. Maksymiliana Wasilewskiego

maksio h 2 scaled 2020 03 27 193352

Zmarł ojciec Maksymilian Wasilewski, gwardian klasztoru franciszkanów w Chełmie. Bnie tylko kapłanem i misjonarzem, ale także kapelanem Chełmianki, zapalonym kibicem piłki nożnej i opiekunem Towarzystwa Rodzin Kresowych w Chełmie. Miał 61 lat.

– Dzisiaj wspominamy ojca Maksymiliana, a dla tych, którzy go znali bliżej: „naszego Maksia”. To był człowiek, który w sercu pamiętał, że Chełm to miejsce, w którym przyszło mu spędzić najszczęśliwsze lata życia – mówi Dorota Cieślik, wiceprezydent Chełma.

– Poświęceniach był przez prawie 15 lat na misji w Afryce, w Togo. Później wrócił do Chełma. Został przełożonym klasztoru. Doprowadził do koronacji obrazu św. Antoniego. Pracował dla swoich krajan, bo pochodził z Chełma. Był nawet mianowany kapelanem Chełmianki – opowiada ojciec Berard Karpiński.

– Poznałem go dość późno, przy okazji zbierania materiałów do książki o historii Chełmianki. Wtedy dowiedziałem się od prezesa, że klub – jako jeden z nielicznych – ma swojego kapelana. Był wielkim kibicem, nie mógł przepuścić żadnego spotkania. Kibicował Chełmiance praktycznie do ostatnich swoich dni  – mówi pan Bogdan.  

– Był świetnym kapłanem i pięknym człowiekiem, zawsze skorym do pomocy tym, którzy jej potrzebowali – opowiada pan Tomek. – Pamiętam, jak kiedyś przy straconej przez zespół bramce, wypsnęło mi się niecenzuralne słowo. Odwróciłem się, zobaczyłem ojca Maksymiliana i zdębiałem. „Spokojnie – powiedział – na czas meczu udzielam specjalnej dyspensy”. Był człowiekiem uśmiechniętym, dowcipnym, życzliwym ludziom.

– Przez prawie dwa lata chodził z pompą w sercu. Później złapał bakterię. Wskutek tej infekcji musiał mieć zrobiony przeszczep serca. Przez ostatnich osiem miesięcy przebywał w szpitalu w Aninie. Przeszczep się udał, ale miał tyle schorzeń, że organizm tego nie wytrzymał – dodaje o. Berard Karpiński 

Kapłan swoją posługę duszpasterską pełnił w zasadzie do końca swoich dni.

RyK / opr. ToMa

Fot. chelmianka.pl

Exit mobile version