Mężczyźni oskarżeni o serię napadów w rejonie Chełma zostali uniewinnieni. Sąd Okręgowy w Lublinie uznał, że jedyny dowód w sprawie, który mógłby wskazywać na winę oskarżonych, nie jest wystarczający. Chodzi o okazanie głosu, na podstawie którego pokrzywdzeni wskazali sprawców.
– W polskim prawie funkcjonuje domniemanie niewinności – tłumaczy sędzia Bartosz Kamieniak – W sytuacji, kiedy mamy do czynienia z tak specyficznym dowodem, jakim było tzw. okazanie głosu, sąd nabrał zasadniczych wątpliwości. To okazanie przeprowadzono w sali, przegrodzonej materacem gimnastycznym. Po jednej stronie byli pokrzywdzeni, po drugiej osoby zatrzymane, które proszono o odczytanie fragmentu wypowiedzi, jakie według świadków padały w trakcie rozboju. Nie było to okazanie zgodne z przepisami.
Zgodnie z nimi przesłuchanie powinno odbyć się w warunkach, które wykluczają możliwość sugestii. W tym przypadku pokrzywdzeni powinni typować głos sprawcy wśród przynajmniej trzech innych, podobnych.
– A sąd nie miał nawet możliwości zweryfikować, jak brzmiały głosy pozostałych osób, którym nie postawiono zarzutów. Czynność ta bowiem nie została utrwalona ani audiowizualnie, ani nawet dźwiękowo – wyjaśnia sędzia Bartosz Kamieniak.
Sędzia podkreślił, że ponad 20 specjalistycznych opinii i przeprowadzonych ekspertyz nie potwierdziło, że inne zebrane ślady pochodzą od oskarżonych.
Trzech mężczyzn narodowości ukraińskiej było oskarżonych o rozboje w Chełmie i okolicach. W 2018 roku mieli napadać w nocy na domy, krępować ofiary, znęcać się nad nimi, a następnie okradać.
Według prokuratury, w napadach uczestniczyło około 10 osób. Tyle właśnie zatrzymano na wstępnym etapie postępowania. Policji udało się spośród tej grupy wytypować – właśnie na podstawie okazania głosu – trójkę potencjalnych sprawców. – Przy czym nie zawsze zeznania świadków polegały na pewności i stuprocentowym przekonaniu, że rozpoznają głos osób biorących udział w rozbojach. Biorąc pod uwagę taki wynik rozpoznania, zasadnym wydawałoby się rozważanie oskarżenia tylko dwóch z nich. I to nie za wszystkie czyny. Natomiast takiej pewności nie było wobec trzeciego oskarżonego – dodaje sędzia Bartosz Kamieniak.
Sąd uchylił wobec oskarżonych areszt tymczasowy. Wyrok jest nieprawomocny. Obrona zapowiada pozew o odszkodowanie za niespełna dwa lata spędzone przez mężczyzn w areszcie.
EwKa / opr. ToMa
Fot. Ewelina Kwaśniewska