Puławski szpital przygotowuje się do przekształcenia w placówkę zakaźną. Od czwartku karetki wożą pacjentów do innych szpitali. Powołano także Szpitalny Zespół Zarządzania Kryzysowego.
W każdym województwie ma być przynajmniej jedna taka placówka. Zdaniem wielu mieszkańców i części samorządowców wybór puławskiego szpitala do tego zadania to jednak decyzja nieprzemyślana i niekorzystna dla miejscowej społeczności. Obawy wśród puławian dotyczą przede wszystkim dostępności do służby zdrowia.
CZYTAJ TAKŻE: Nie ma powodu do paniki. Lech Sprawka o tworzeniu szpitala zakaźnego w Puławach
– Dzisiaj byłem na prześwietleniu i mam zrobić tomografię. Teraz nie będę miał gdzie. A ja nigdzie nie pojadę, bo jestem pacjentem onkologicznym – mówi jeden z mieszkańców miasta.
– Jestem temu przeciwna. Szpital będzie zakaźny i będą tu zwożone osoby chore na koronawirusa – mówi inna puławianka.
CZYTAJ TAKŻE: Mieszkańcy Puław przeciwni przekształceniu szpitala w placówkę zakaźną
Gdzie trafią mieszkańcy miasta i powiatu, którzy potrzebują pomocy, a nie mają podejrzenia zakażenia koronawirusem. – Karetki będą ich zawoziły do szpitali w Opolu Lubelskim, Dęblinie, Rykach, ale przede wszystkim w Lublinie – informuje wicestarosta puławski Leszek Gorgol. – Oczywiście to nie my podjęliśmy tę decyzję, ale służby państwowe. I jesteśmy zobowiązani niestety wykonywać polecenia, bo system bezpieczeństwa tego wymaga – dodaje wicestarosta.
– Mimo wszystko chcemy pomóc jak największej liczbie mieszkańców Puław i powiatu puławskiego – mówi dyrektor puławskiego szpitala Piotr Rybak. – Do tego celu zostanie przeznaczona przychodnia przy ul. Centralnej, gdzie przekierujemy znacznie większą liczbę specjalistów. Tam pacjenci będą mogli dostawać pewną pomoc, w tym ambulatoryjną. Oczywiście wcześniej będziemy filtrować, czy dana osoba nie jest podejrzewana o zakażenie koronawirusem.
– Dlaczego to właśnie ten szpital przekształcony zostanie w placówkę zakaźną? – pyta wiceprzewodnicząca Rady Miasta Puławy, Marzanna Pakuła. – Jestem zbulwersowana, bo to jedyny szpital w okolicy; dobry szpital, gdzie mogą chodzić bezpiecznie kobiety, gdzie jest szybka reakcja na zawały czy udary i pacjenci są szybko ratowani. Jest przecież kilka szpitali w Lublinie. Obok niego jest Świdnik, który ma doskonałe połączenia komunikacyjne i jest bliżej Zamościa i Chełma. Nie wiem, dlaczego wybrano właśnie szpital puławski.
CZYTAJ TAKŻE: Wojewoda: szpital w Puławach zostanie przekształcony w zakaźny
Jak tłumaczy wojewoda lubelski Lech Sprawka, powodami takiego wyboru jest to, że szpital w Puławach jest dostępny komunikacyjnie, znajduje się blisko innych szpitali i są tam oddziały newralgiczne dla pacjentów wymagających dodatkowego leczenia położniczego, kardiologicznego, neurologicznego czy ortopedycznego. – W ten sposób mamy na przykład zabezpieczony poród kobiety zarażonej koronawirusem – wyjaśnia wojewoda.
Postanowienie wojewody spotkała się negatywną oceną wielu środowisk, między innymi „Solidarności” w Grupie Azoty Puławy. – Decyzja pana wojewody nie uwzględniała chyba wszystkich zagrożeń. Zwracamy panu wojewodzie uwagę na strukturę wiekową mieszkańców miasta Puławy. 27 procent mieszkańców to ludzie w grupie wysokiego ryzyka, emeryci. Uważamy, że jeśli tego typu ośrodek powstanie w Puławach, będzie stanowić to powód tego, że zachorowalność się tu rozszerzy. Należy umieścić ten punkt tam, gdzie nie ma dużego zakładu pracy w okolicy i gdzie inna jest struktura ludności – mówi wiceprzewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” przy Grupie Azoty Zakłady Azotowe Puławy S.A., Sławomir Kamiński.
CZYTAJ TAKŻE: Puławski szpital placówką zakaźną: przedstawiciele Solidarności w Grupie Azoty Puławy chcą zmiany decyzji
– Chyba nie wszyscy zdają sobie sprawę, w jakiej sytuacji jesteśmy – odpowiada wojewoda Lech Sprawka. – Jeżeli popatrzymy na dynamikę wzrostu liczby osób zakażonych, oznacza to, że w następnym tygodniu nastąpi ich gwałtowny przyrost i liczby te będą przechodzić w setki, a później w tysiące. Stąd musimy być przygotowani na przyjęcie dużej liczby osób zakażonych.
W czwartek wojewoda lubelski Lech Sprawka powiedział w rozmowie z Radiem Lublin, że w szpitalu zakaźnym w Puławach znajdzie się około 300 łóżek, w tym 23 ze wspomaganiem procesu oddychania.
ŁuG / opr. ToMa
Fot. archiwum