Światowy sport został sparaliżowany przez pandemię koronawirusa. Chodziarz AZS-u UMCS-u Lublin, Rafał Fedaczyński, miał walczyć w mistrzostwach Polski na 50 km o olimpijskie minimum.
Po odwołaniu zawodów, większość czasu spędza w domu, a trenuje w miarę możliwości. – Jako chodziarz nie muszę korzystać ze stadionów. Jeżeli mogę, wyjeżdżam do lasu i robię treningi. Jeśli chodzi o trening siłowy, wykonuje go w domu. Wystarczą pompki, brzuszki i przysiady – mówi Rafał Fedaczyński.
Rafał Fedaczyński startował już trzykrotnie na igrzyskach olimpijskich i marzy o czwartym występie – tym razem w Tokio.
AR / opr. ToMa
Fot. archiwum