Co najmniej do 15 kwietnia są zawieszone zajęcia na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Decyzja zapadła w środę (11.03.) rano po spotkaniu władz uczelni. Wykłady zostały odwołane w trybie natychmiastowym. Ma to związek z zagrożeniem koronawirusem. Polski rząd podjął natomiast decyzję o zawieszeniu od 12 do 25 marca zajęć na uczelniach wyższych w całej Polsce.
– Decyzja rektora została podjęta jeszcze przed oficjalnym komunikatem ministra nauki i szkolnictwa wyższego. W związku z aktualnym zagrożeniem, dotyczącym rozprzestrzeniania się koronawirusa, 11 marca rektor uczelni, prof. Stanisław Michałowski zadecydował o zawieszeniu wszystkich zajęć dydaktycznych we wszelkich jednostkach UMCS do odwołania, jednak nie krócej niż do 15 kwietnia 2020 roku. Zamknięte zostały też Biblioteka UMCS, muzeum, Centrum Kultury Fizycznej i Chatka Żaka. Dodatkowo wstrzymaliśmy zakwaterowanie nowych osób w domach studenckich, jak również wprowadziliśmy zakaz odwiedzin tych miejsc przez osoby niezakwaterowane w naszych akademikach – informuje rzecznik UMCS, Aneta Adamska.
CZYTAJ TAKŻE: Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej odwołuje zajęcia
Studentem tej uczelni jest syn osoby, u której stwierdzono zakażenie koronawirusem. – Muszę zdementować różne plotki, dotyczące studenta mogącego być potencjalnym nosicielem. Dotyczą one tego, że mógł on zarazić innych studentów. Po naszej dogłębnej weryfikacji, możemy stwierdzić, że nie przebywał i nie uczestniczył w zajęciach dydaktycznych na UMCS od momentu powrotu z zagranicy – dodała Adamska.
CZYTAJ TAKŻE: Jest decyzja rządu. Uczniowie zostają w domach do 25 marca
Zdania na temat tak długiego zawieszenia zajęć wśród studentów UMCS są podzielone.
– Uważam, że to dobra decyzja. Dzięki niej epidemia nie „ruszy” w tempie ekstremalnym. Jeśli chodzi o niebezpieczeństwo, że studenci wracają do domów i stają się w tej sposób potencjalnymi nosicielami, wszystko zależy od tego, w jaki sposób to robią. Jeżeli wracają pociągiem lub autobusem może być to potencjalnie niebezpiecznie. Co innego, gdy jadą z rodzicami samochodem i potem będą siedzieć zamknięci w domach – mówi jeden ze studentów
– Najgorsze, że przerwa będzie trwała cały miesiąc. Jestem na ostatnim roku studiów i nie wiem, jak to będzie wyglądało z obroną. Boje się też, w jaki sposób będą odrabiane zajęcia. Myślę, że uczelnia nie jest gotowa na to, żeby wszystkie odbywały się przez e-learning. Prowadzący będą musieli przygotować materiały dla bardzo dużej rzeszy studentów, więc to trochę potrwa. Myślę jednak, że ta decyzja spowolni rozprzestrzenianie się wirusa, bo szczególnie niebezpieczne są bardzo duże skupiska ludzi – stwierdza inna studentka UMCS.
Decyzja ministra nauki i szkolnictwa wyższego o zawieszeniu zajęć do 25 marca dotyczy również innych uczelni w województwie lubelskim. Natomiast Politechnika Lubelska odwołała zajęcia dydaktyczne, a także konferencje, sympozja, wykłady oraz imprezy do 29 marca.
WroK / opr. ToMa
Fot. archiwum