Rząd wprowadza ograniczenia w przemieszczaniu się. To kolejny krok w walce ze wzrostem zakażeń i zachorowań w związku koronawirusem. – Cały czas obserwujemy wzrost liczby zachorowań. To bardzo niepokojące. Musimy podjąć kolejne kroki, by ograniczyć zakażenia – mówił premier Mateusz Morawiecki po posiedzeniu sztabu kryzysowego.
– Musimy dalej ograniczać zgromadzenia do absolutnego minimum. Razem nie powinny poruszać się więcej niż dwie osoby – powiedział premier Mateusz Morawiecki. – We wszystkich środkach komunikacji publicznej może jechać tylko tyle osób, ile liczy połowa miejsc siedzących w danym pojeździe – dodał premier.
– Wprowadzamy teraz praktycznie w życie hasło „Zostańmy w domu”. W rozporządzeniu będzie obowiązywał zakaz wychodzenia z domu poza naprawdę potrzebnymi sytuacjami: kiedy idziemy do pracy, sklepu, apteki, do lekarza – choć starajmy się dzwonić do lekarza, a nie iść do przychodni – poinformował minister zdrowia Łukasz Szumowski.
– Takie sytuacje niezbędne, jak wyprowadzenie psa, czy po prostu przejście się oczywiście są dla naszego zdrowia psychicznego również potrzebne. To nie oznacza, że mamy się gromadzić na placach, to nie oznacza, że mamy iść na plac zabaw z dziećmi, to nie oznacza, że mamy pójść na bulwary i wspólnie grillować ze znajomymi – mówił minister zdrowia.
– Zakazane są wszelkie zgromadzenia publiczne, czyli spotkania więcej niż 2 osób. Do pięciu osób może uczestniczyć w obrzędach liturgicznych, m.in. w mszach świętych i pogrzebach – poinformował Szumowski. – Zakaz zgromadzeń powyżej dwóch osób nie dotyczy rodzin – dodał.
Podkreślił, że policja będzie kontrolowała zgodność zachowania Polaków z nowym rozporządzeniem w sprawie koronawirusa. – Na bieżąco będzie ona oceniać działania, czy jest to pójście na plac w celu spotkania towarzyskiego, czy to jest zgromadzenie się na placu zabaw z dziećmi. Takie działania są niedopuszczalne, one narażą nas wszystkich, życie naszych najbliższych, ale też życie służb na zagrożenie – mówił Szumowski.
Jak poinformował minister zdrowia, nowe obostrzenia będą obowiązywać od dzisiaj, czyli od 24 marca, do 11 kwietnia.
Premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że nowe decyzje, które rząd podejmuje są po to, żeby „kupić sobie czas”. – Kupujemy sobie czas, dla nas wszystkich, dla lepszego przygotowania służby zdrowia, dla przygotowania kolejnych miejsc. Mamy już 19 szpitali jednoimiennych, żeby przygotowywać kolejne szpitale na wszelki wypadek, chcemy wyprzedzać bieg wydarzeń w sytuacji, gdyby nastąpił ten zły scenariusz lub bardzo niedobry – dodał.
Przyznał, że – wirus krępuje nasze życie. – Ale my musimy dalej ograniczać jeszcze możliwe zgromadzenia – do właściwie absolutnego minimum. Nie powinny poruszać się więcej niż dwie osoby – zaznaczył. – Wszelkie przekraczanie tych norm, tych ograniczeń, które dzisiaj (24.03) jeszcze dodatkowo narzucamy, może być zabójczo niebezpieczne – dodał premier.
– To, że mamy mniejszy przyrost zachorowań, niż się spodziewaliśmy, nie może nas usypiać. Konieczne jest wprowadzenia w Polsce kolejnych obostrzeń w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa – powiedział Mateusz Morawiecki.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski apelował zaś o rozsądek, który pozwoli uratować życie naszych bliskich, ale też zdrowie i życie medyków, którzy są „na pierwszej linii frontu”.
– Jeżeli nie ograniczymy zgromadzeń do zera, nie ograniczymy wyjść z domu praktycznie do zera, nie uda nam się uratować ludzkich żyć. Bardzo o to proszę, bardzo o to apeluję, wiem, że to jest trudny czas, ale myślę, że tyle jesteśmy w stanie dać wszystkim służbom, które nami się opiekują, aby ich też nie narażać. Bardzo proszę, zostańmy w domu – powiedział minister zdrowia.
Szef resortu zdrowia podczas konferencji prasowej był pytany, ile testów wykrywających obecność koronawirusa posiada Polska. – W tej chwili rozdysponowaliśmy ok. 100 tys. testów, które są w laboratoriach. Jednocześnie doszliśmy do dziennego poziomu ok. 3 tys. testów na dobę – zaznaczył Szumowski.
Dodał, że tysiące tzw. szybkich testów zostało przekazanych do szpitali zakaźnych w celu weryfikacji ich działań. – Mamy doniesienia z innych krajów, że nie zawsze te testy będą na tyle wiarygodne, na ile byśmy chcieli. Te testy są teraz w Polsce sprawdzane – zaznaczył.
Szumowski zapewnił przy tym, że w naszym kraju nie zabraknie testów na koronawirusa. – Mamy zakontraktowane kolejne setki tysięcy testów. Tych testów na pewno w Polsce nie zabraknie – oświadczył minister zdrowia.
IAR/ PAP / RL (opr. DySzcz/ ToMa)
Fot. Kancelaria Premiera