Ponad 2 tysiące osób liczy w tym momencie facebookowa grupa „Widzialna ręka Lublin”. To miejsce, w którym chodzi o bezinteresowną pomoc m.in. dla osób przebywających na przymusowej kwarantannie bądź bojących się opuścić dom.
– To idea ogólnopolska – mówi założycielka lubelskiej grupy, Małgorzata Goławska: – Chodzi o łączenie osób, które mogą potrzebować pomocy w tej trudnej chwili z osobami, które tej pomocy chcą udzielić. Grupa działa w bardzo prosty sposób: osoby, które chcą komuś pomóc piszą posty, w których podają dzielnice Lublina, w której mieszkają oraz to, co mogą zrobić dla kogoś – zrobić zakupy, wyprowadzić psa, pomóc dzieciom w lekcjach online.
Swoje ogłoszenia dodają też osoby, które potrzebują pomocy, jednak w tym momencie jest ich zdecydowanie mniej. Członkowie grupy zachęcają też, by sprawdzać w swojej najbliższej przestrzeni, czy ktoś nie potrzebuje pomocy. Szczególną uwagę radzą zwrócić na osoby, które nie korzystają z Internetu lub mediów społecznościowych.
– Mogę i chcę pomóc – mówi jedna z członkiń grupy, Dagmara Górska: – Uważam, że starsi ludzie są bardzo ważni i chciałabym im pomóc. Nie powinni wychodzić z domu, bo są bardzo narażeni na zakażenie wirusem. Chcę, by nie czuli się sami w tej sytuacji. Mogę pójść do sklepu, apteki, wyprowadzić psa.
Liczba członków grupy stale rośnie, a podobne inicjatywy powstają w kolejnych miastach.
Aby ułatwić działanie grupy niezbędne jest stosowanie hasztagów:
#pomoge – z ofertą konkretnej pomocy,
#potrzebuje – jeżeli z powodów związanych z obecną sytuacją nie można czegoś samodzielnie zorganizować,
#dzielnica – z nazwą dzielnicy, w której się mieszka.
MaK (opr. DySzcz)
Fot. archiwum