Wietnamka zaatakowana przez dzieci w Łukowie. Sprawą zajmuje się policja

wietnam 2020 03 20 180143

Grupa nastolatków zaatakowała pochodzącą z Wietnamu kobietę. Dzieci w wieku od 10 do 14 lat rzucali w nią różnymi przedmiotami i krzyczeli, aby wracała do domu, bo może być zarażona koronawirusem.

Nagranie z zajścia, do którego doszło na jednej z ulic w Łukowie, znalazło się w Internecie. Sprawą zajęła się policja.

– Na nagraniu widać, jak grupka dzieci ubliża kobiecie – mówi aspirant sztabowy Marcin Józwik z Komendy Powiatowej Policji w Łukowie: – Widać też, że jeden z chłopców z tej grupki rzucił w kierunku kobiety gałąź, drugi – plastikowy talerz, kolejny – pojemnik z napojem. Nasi policjanci, analizując te nagrania, ustalili, że agresja tych dzieci skierowana była wobec pochodzącej z Wietnamu 59-latki, która już od kilku lat mieszka w Łukowie. Analizując zabezpieczone filmy mundurowi już wczoraj ustalili personalia tych małoletnich. Są to chłopcy w wieku od 10 do 14 lat.

– Informacje, razem z filmem przedstawiającym całe zdarzenie w Łukowie, dotarły do mnie za pośrednictwem oburzonych internautów – mówi Konrad Dulkowski, prezes Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych: – To nie jest wina tych dzieci. To wina dorosłych, którzy pozwalają na narastanie takich nastrojów ksenofobicznych, rasistowskich w społeczeństwie.

– Gdy obejrzałem to nagranie, to z jednej strony miałem w sobie olbrzymie wzburzenie i niedowierzanie, że taka sytuacja zaistniała – mówi Piotr Płudowski, burmistrz Łukowa: – W sposób kategoryczny potępiam tego typu zachowania. Byłem w kontakcie z dyrektorami szkół. Poleciłem, żeby niezwłocznie podjąć pewne działania, chociażby jeśli chodzi o kontakt z rodzicami, a docelowo uczuliłem, żeby w swoich placówkach przeprowadzili zajęcia, które uczulają na tego typu naganne zachowania.

– Sytuacja, w której wszyscy teraz uczestniczymy, jest sytuacją podwyższonego lęku, poziomu stresu – mówi Małgorzata Marcinkowska, psychoterapeutka z Centrum Pomocy Psychologicznej i Psychoterapii w Lublinie: – Za tym idzie podwyższony poziom hormonów. Ponieważ tak naprawdę nie mamy przeciw komu skierować tej złości, nie wiemy kogo uczynić odpowiedzialnymi za tę sytuację, której nikt z nas nie chce, to może tak się zdarzyć, że zachowamy się impulsywnie wobec osoby, która zbyt blisko nas przesunęła się w kolejce czy wobec osób, które poruszają się po ulicy, ale często są to osoby, które przemieszczają się do pracy.

– Częściej Polacy, którzy są oburzeni zachowaniem takich rasistów zgłaszają to do nas, niż sami pokrzywdzeni – mówi Konrad Dulkowski: – Ci pokrzywdzeni już machają ręką, są zrezygnowani. Uważają, że jest to element ich życia w Polsce. I to jest smutne. Cały czas dochodzi do takich ataków. One wszystkie są napędzane hejtem, szczególnie w Internecie, który jest naprawdę obrzydliwy i przypomina najgorsze przykłady propagandy nazistowskiej.

– Podjąłem wczoraj próbę skontaktowania się z tą panią – zaznacza Piotr Płudowski: – Prowadzi ona działalność gospodarczą w naszym mieście. Do tego momentu nie udało mi się jeszcze z nią wprost skontaktować. Byłem w jej miejscu zamieszkania, rozmawiałem z sąsiadami. To są ludzie, którzy są bardzo przyjaźni i otwarci. Są częścią naszej łukowskiej społeczności. Tym bardziej mnie to boli. Jeśli moje słowo „przepraszam” w tej trudnej sytuacji może coś oznaczać, to ja przepraszam za to, że w moim mieście wydarzyło się coś takiego.

Policja skierowała sprawę do Sądu Rejonowego w Łukowie. Sąd może wobec nastolatków zastosować dozór kuratora, a rodzicom ograniczyć władzę rodzicielską.

LilKa (opr. DySzcz)

Fot. screeny z filmu zamieszczonego na profilu Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych

Exit mobile version