Jedni, by przetrwać ogłosili zbiórkę, inni wciąż promują się w Internecie licząc, że zaprocentuje to w przyszłości – przedsiębiorcy z branży turystycznej w Kazimierzu Dolnym w różny sposób próbują poradzić sobie z kryzysem.
– Pomysłów jest wiele, ale cel jeden: nie chcemy, aby turyści o nas zapomnieli – mówi przewodnik po nadwiślańskim miasteczku, Elżbieta Skoczylas. – Powstała już wcześniej strona Co robić w Kazimierzu Dolnym gdzie staramy się umieszczać informacje o tym, co w Kazimierzu się dzieje. Teraz zamieszczamy tam filmiki, posty przedsiębiorstw turystycznych z branży hotelarskiej, restauracji i galerii, żeby turyści nie zapomnieli o nas i wiedzieli, że jeśli tylko się tutaj wybiorą, to czekamy zwarci i gotowi – dodaje.
– Najgorsza jest niepewność – mówi Agnieszka Głowacka, prowadząca sklep. – Tak naprawdę nie wiadomo, ile to wszystko potrwa, jesteśmy w stanie zawieszenia. My mamy sklep internetowy, który pracuje na 100% i obsługujemy naszych klientów online. Od zeszłego czwartku (23.04), otworzyliśmy się oczywiście ze wszystkimi zabezpieczeniami, bo zależy nam żebyśmy wszyscy podczas zakupów stacjonarnych byli bezpieczni – dodaje.
Z bardzo trudną sytuacją zmagają się także właściciele niewielkich, rodzinnych biznesów. Paweł Kępski wynajmuje pokoje w kamienicy, której jest właścicielem.
– Najtrudniejsza sytuacja jest dla tych, którzy muszą wynajmować pokoje od kogoś innego, a później sprzedawać turystom. Wtedy oni muszą płacić czynsz właścicielowi budynku. My nie musimy tego robić, ale też jest trudno, bo mieszkamy jako czteroosobowa rodzina i nie mamy żadnego zarobku oprócz świadczenia 500+ na dwoje dzieci. Restauracje mogą mieć jedzenie na wynos, mogą w ten sposób trochę zarabiać, właściciele parkingów również coś zarabiają, bo ludzie nadal przyjeżdżają do Kazimierza na spacery, a jeśli chodzi o pokoje na wynajem – niestety jest zakaz. Możemy wprawdzie wpuszczać klientów biznesowych, ale my żyjemy z turystów – tłumaczy.
Branża turystyczna rzeczywiście jest w bardzo trudnej sytuacji, ale chcemy przedsiębiorcom pomóc – zapewnia burmistrz Kazimierza Dolnego Artur Pomianowski. – Opłaty za czynsze czy za najem lokali, za stragany które stoją np. przy ulicy Browarnej za miesiąc kwiecień, maj, aż do odwołania nie będę naliczane. Poza tym chcemy zwalniać z podatków poszczególnych przedsiębiorców. W tym przypadku każdy wniosek jest rozpatrywany indywidualnie. Przedsiębiorcy występują do nas z wnioskami, my oceniamy ich sytuację finansową i te zaległości umarzamy. Celowo mówię o zaległościach bowiem nie mamy znacznej liczby wniosków, ale to tylko dlatego, że będą one powstawać np. w maju za kwiecień. Dlatego właśnie w maju spodziewam wzrostu ilości wniosków – dodaje.
Kazimierz Dolny żyje z turystyki. Szacuje się, że rocznie miasteczko odwiedza ponad milion turystów.
ŁuG / SzyMon
ZOBACZ ZDJĘCIA: Kazimierz Dolny opustoszał, 22.03.2020, fot. Piotr Michalski