Jedni ogłosili zbiórkę pieniędzy, by przetrwać, inni wciąż promują się w Internecie, licząc, że zaprocentuje to w przyszłości – przedsiębiorcy z branży turystycznej w Kazimierzu Dolnym w różny sposób próbują poradzić sobie z kryzysem.
– Nie chcemy, by turyści o nas zapomnieli – mówi przewodnik po nadwiślańskim miasteczku Elżbieta Skoczylas. – Powstała już wcześniej taka strona „Co robić w Kazimierzu Dolnym” i staramy się dawać tam informacje co słychać w Kazimierzu. Teraz zamieszczamy tam filmiki, posty przedsiębiorstw turystycznych z branży hotelarskiej, restauracji i galerii, żeby turyści nie zapomnieli o nas i wiedzieli, że jeśli tylko się tutaj wybiorą, to my czekamy zwarci i gotowi – dodaje.
– Branża turystyczna jest w bardzo trudnej sytuacji, ze swojej strony próbujemy pomóc przedsiębiorcom – zapewnia burmistrz Kazimierza Dolnego, Artur Pomianowski. – Opłaty za czynsz za kwiecień, maj, aż do odwołania nie będę naliczane. Poza tym chcemy zwalniać z podatków poszczególnych przedsiębiorców. W tym przypadku każdy wniosek jest rozpatrywany indywidualnie – dodaje.
Kazimierz Dolny żyje z turystyki. Szacuje się, że rocznie miasteczko odwiedza ponad milion turystów.
ŁuG / WT
Fot. archiwum