Co roku w Wielkanoc tętniący życiem – dziś pusty – mowa o Kazimierzu Dolnym. Pandemia koronawirusa zatrzymała w domach osoby, które planowały spędzać ten czas w nadwiślańskim miasteczku.
– Kazimierz żyje z turystyki i chcemy, by tak było dalej – mówi burmistrz miasteczka Artur Pomianowski. – Zastanawiamy się, co będzie za kilka miesięcy. Wierzę, że ta pandemia skończy się późną wiosną, może w końcu czerwca, może to będzie lipiec. Chcielibyśmy, żeby turyści do nas przyjeżdżali. W tej chwili w mediach społecznościowych jest prowadzona kampania „Nie odwołuj, tylko przełóż”. Pracujemy nad szerszą kampanią, która promowałaby i zachęcała do przyjazdu do Kaźmierza w okresach lipiec, sierpień, wrzesień – dodaje.
Władze miasta i lokalni przedsiębiorcy liczą na zwiększony ruch turystyczny w okresie jesiennym. Zdaniem specjalistów, turyści w tym roku mogą jeszcze obawiać się zagranicznych wyjazdów, a to szansa dla polskich znanych miasteczek takich jak Kazimierz Dolny.
ŁuG / WT
Fot. archiwum