Dzień bycia starostą mogli licytować lubartowianie podczas aukcji na rzecz walki z koronawirusem. Takiego efektu akcji na portalu społecznościowym nie spodziewali się w najśmielszych planach ani organizatorzy, ani szpital, ani starostwo powiatowe.
Członkowie Młodzieżowego Klubu Sportowego Lubartów i Grupy Widzialna Ręka Lubartów postanowili pomóc lubartowskiemu szpitalowi w walce z koronawirusem i zorganizowali zbiórkę środków dla placówki. Do akcji dołączyło się też starostwo powiatowe, a starosta Ewa Zybała zaoferowała na licytacji dzień bycia starostą i podwojenie zebranej kwoty.
– Byliśmy zaskoczeni efektem akcji – mówią Jakub Adamczyk, prezes MKS Lubartów oraz Anna Adamczyk, założycielka grupy Widzialna Ręka Lubartów : – Była to chwila zastanowienia. Grupka osób od nas z klubu rzuciła pomysłem i poszło. Założyliśmy grupę Widzialna Ręka Lubartów, na której uzbieraliśmy pieniądze w celu pomocy lubartowskiemu szpitalowi na zakup płynów antybakteryjnych. Szyjemy też maseczki dla szpitala. Łącznie uszyliśmy ich już ponad 2 tysiące. Z drugiej strony pojawił pomysł z licytacjami, który rzeczywiście wyszedł bardzo fajnie i uzbieraliśmy 37 tysięcy złotych. Licytacje trwały niecałe dwa tygodnie.
– Licytację polubiło 1700 osób – mówi Sylwia Domagała, dyrektor szpitala w Lubartowie: – Wiemy, że tych licytacji było ponad 200 i pomysły na licytowane rzeczy faktycznie ruszały za serce. Uzyskane z aukcji środki chcemy przekazać na zabezpieczenie personelu. Zużycie środków ochronnych w naszej placówce jest naprawdę duże. Poza tymi darowiznami od osób publicznych mamy też wsparcie od przedsiębiorców. Na dzisiaj jako szpital wydaliśmy na walkę z COVID-19 ponad 170 tysięcy złotych. A otrzymane pieniądze są dla nas bardzo dużym wsparciem, bo te wydatki nie były planowane.
– Było ok. 200 przeróżnych licytacji: od książek, wypieków, usług, poprzez możliwość spędzenia dnia jako starosta lubartowski – potwierdza Jakub Adamczyk.
– Są kwestie, żeby się dogadać, jak to ma się odbyć i czy ten pan rzeczywiście zdecyduje się na wizytę w starostwie czy nie. Zapoznam go ze wszystkim, z czym będę mogła i z czym zwycięzca licytacji będzie chciał się zapoznać, jeżeli chodzi o kwestie sprawowania władzy w starostwie lub kwestie organizacyjne. Z przyjemnością oddam fotel na cały dzień – – mówi Ewa Zybała, starosta lubartowski.
– Starostwo zabezpieczyło szpital wysokością kilkunastu milionów złotych, żeby można było poczynić różnego rodzaju inwestycje. Jeszcze w poprzednim roku, w grudniu, było dodatkowych 800 tysięcy, za co m.in. kupiono respiratory. Palec Boży, że to się udało zabezpieczyć – dodaje Ewa Zybała. – Kilkaset tysięcy złotych na szpital zostało zebranych samoistnie przez przedsiębiorców, osoby prywatne. Oczywiście tyle samo dołożymy.
– Licytacje polegały na tym, że osoba, która wygrała, wylicytowaną kwotę przekazuje na konto szpitala bez naszego pośrednictwa – mówi Anna Adamczyk: – My tylko później dajemy znać osobie, która wystawiała przedmiot, że jest darowizna zapłacona. Dzisiaj startują następne licytacje, tym razem we współpracy z grupą Pomoc dla służb medycznych Lublin. Będziemy już mieć zasięg ogólnopolski. Idziemy z tym dalej, ponieważ odzew jest fantastyczny. Ludzie chcą pomagać.
Szpital oprócz nabycia środków ochrony osobistej, dzięki dodatkowemu wsparciu powiatu, rozważa też zakup dodatkowej karetki do pobierania wymazów. W licytacja na rzecz lubelskich szpitali można wziąć udział TUTAJ.
JPi (opr. DySzcz)
Fot. FB