Problemy Lokomotivu Daugavpils? Wilki Krosno mogą pojechać w eWinner 1. Lidze Żużlowej

94303653 239685180718333 891373226234478592 n 2020 04 23 214611

Coraz więcej mówi się o potencjalnym starcie polskich lig żużlowych w ciągu najbliższych kilku tygodni. Przez trwającą pandemię Koronawirusa problem z rywalizacją w eWinner 1. Lidze może mieć Lokomotiv Daugavpils.

Od poniedziałku wśród żużlowych władz w Polsce trwają rozmowy nt. tegorocznych rozgrywek PGE Ekstraligi, eWinner 1. oraz 2. Ligi Żużlowej. Jednym z problemów jest start Lokomotivu Daugavpils na drugim szczeblu rozgrywek. Łotysze są jedyną zagraniczną drużyną, która rywalizuje w Polsce.

Z powodu pandemii Koronawirusa i obostrzeń obowiązujących w całej Europie nie wiadomo czy łotewska drużyna będzie mogła przystąpić do rozgrywek. Gdyby okazało się, że jest to niemożliwe to z pomocną ręką do władz eWinner 1. Ligi Żużlowej wychodzą Wilki Krosno, które zadeklarowały, że byłyby w stanie uzupełnić skład drugiej klasy rozgrywkowej. Obecnie krośnieńska drużyna występuje w 2. Lidze Żużlowej.

– Mamy świadomość, że może być problem z Lokomotivem Daugavpils i potwierdzam, że bylibyśmy wtedy gotowi na jazdę w wyższej klasie rozgrywkowej. Jest z naszej strony chęć podjęcia wyzwania i jazdy w sezonie 2020 w eWinner 1. Lidze – mówi prezes Wilków Grzegorz Leśniak w rozmowie z portalem polskizuzel.pl.

– Nikt nie wie, kiedy granice zostaną otwarte, a w tym przypadku chodzi o granicę polsko – litewską i litewsko – łotewską. W związku z tym mogą pojawić się różne problemy. Litwa wcale nie musi być zainteresowana tworzeniem korytarza przejazdowego dla polskich klubów, które jadą do Daugavpils i dla Lokomotivu, który miałby podróżować do nas. Przecież obowiązują kwarantanny – dodaje Leśniak.

Wśród kadry Wilków Krosno znajdują się zawodnicy, którzy w przeszłości już startowali w wyższych klasach rozgrywkowych. Są to m.in. Wadim Tarasienko, Marcin Jędrzejewski czy Damian Dróżdż. Prezes Leśniak gwarantuje, że klub jest gotowy do jazdy w 1. Lidze. – Jesteśmy gotowi, nawet jeśli to miałaby być jazda z zamkniętymi trybunami – kończy Grzegorz Leśniak.

Exit mobile version