– Wizyty u dentysty w okresie epidemii powinny mieć miejsce tylko w najpilniejszych przypadkach, wymagających szybkiej interwencji – podkreślają stomatolodzy.
Leczenie zachowawcze i protetyczne będzie musiało poczekać, a większość gabinetów tymczasowo zawiesiła pracę. Pilne przypadki to między innymi silny, przewlekły ból, procesy zapalne i ropne, torbiele, urazy czy stany z wysokim ryzykiem wystąpienia powikłań. Stomatolodzy są zgodni: tylko pacjenci z takimi dolegliwościami powinni teraz zjawiać się w gabinecie.
– Do stomatologa powinni przychodzić pacjenci, u których ból trwa dłużej 2-3 doby, z opuchlizną. Takie osoby przyjmujemy w trybie pilnym – wyjaśnia Aleksandra Świderek-Pochodeńko, lekarz stomatolog z Zamościa. – Nie ma ich dużo. Umawiamy jednego pacjenta na godzinę, bowiem muszę mieć czas na dezynfekcję gabinetu, przebranie się do każdego pacjenta.
– Pracujemy w torze oddechowym pacjenta, często narzędziami obrotowymi, które wytwarzają aerozol wodno-powietrzny, rozsiewając go w promieniu półtora metra. W tych kropelkach może oczywiście się znajdować wirus. W związku z tym praca w takich warunkach jest ryzykowna. Rodzi możliwość zakażenia siebie i rozsiania tej mgły aerozolu na cały gabinet – dlaczego warunki w gabinecie dentystycznym należą do szczególnie ryzykownych, tłumaczy dr n. med. Jacek Szkutnik, przewodniczący Komisji Stomatologicznej Okręgowej Rady Lekarskiej w Lublinie.
Aby zminimalizować ryzyko zakażenia, Ministerstwo Zdrowia opracowało zalecenia, określające szczegółowo kolejne procedury: od wywiadu telefonicznego poprzez kwalifikację, przed wejściem do gabinetu, aż po zachowanie zasad bezpieczeństwa w trakcie zabiegu. – Podczas niego znajdujemy się nieraz 10-15 centymetrów od pacjenta. Jesteśmy więc bardzo narażeni na zakażenie. Pacjenci, którzy przychodzą do gabinetu, muszą wypełnić ankietę: czy nie byli w ciągu ostatnich dwóch tygodni za granicą, czy mają jakieś objawy infekcji albo nietypowe bóle. Mierzę temperaturę i zdaję się na prawdomówność takiej osoby – mówi Aleksandra Świderek-Pochodeńko.
– Mam kombinezon, przyłbicę, maseczkę, rękawice, ochraniacze na buty. Są także ochraniacze na fotel i na końcówki do lampy. Końcówki są jednorazowe. Mam też środki wirusobójcze to powierzchni, końcówek, rękawic – dodaje Aleksandra Świderek-Pochodeńko.
– Moim zdaniem wszystkich naszych pacjentów powinniśmy traktować jako potencjalnie zakażonych, bo nie mamy stuprocentowej pewności, że nie są – stwierdza Jacek Szkutnik.
Osoby, które znalazły się w sytuacji wymagającej pilnej interwencji stomatologicznej, powinny zacząć od telefonu do gabinetu swojego dentysty. – Jeżeli nie mamy możliwości kontaktu z lekarzem stomatologiem, u którego zwykle się leczę, na stronie Narodowego Funduszu Zdrowia znajduje się lista gabinetów, które nie zgłosiły, że zawieszają przyjęć pacjentów. Drugą możliwością jest zgłoszenie się do Instytutu Stomatologii. Wcześniej jednak należy telefonicznie ustalić wizytę. A w niektórych przypadkach, żeby załatwić problem, wystarczy porada lekarza dyżurnego przez telefon – dodaje Jacek Szkutnik.
Zalecenia postępowania przy udzielaniu świadczeń stomatologicznych w sytuacji epidemii są dostępne na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia.
AlF / opr. ToMa
Fot. pixabay.com