Z samotnością i brakiem kontaktu z bliskimi muszą mierzyć się podopieczni różnych placówek opiekuńczo-leczniczych. Dotyczy to między innymi domów pomocy społecznej, szpitali i hospicjów, gdzie obowiązuje zakaz odwiedzin.
– W tej sytuacji i w tym specyficznym miejscu jest to bardzo trudne do utrzymania – przyznaje lekarz pracujący w puławskim hospicjum Marzanna Skwarek. – W tych skrajnych sytuacjach, gdy pacjent odchodzi, nie możemy bezwzględnie rodzinie zabronić spotkania się. Oczywiście przeprowadzamy wywiad epidemiologiczny, uzbrajając ich w maskę, rękawice, fartuch. Nie możemy zabronić spotkania się w ostatniej chwili z chorym. Miałam taką sytuację na dyżurze we wtorek (07.04) – dodaje.
W puławskim hospicjum stacjonarnym przebywa 16 osób.
CZYTAJ TAKŻE: Puławskie hospicjum w bardzo trudnej sytuacji. Wsparcie ogromnie poszukiwane
ŁuG / WT
Fot. pixabay.com