Ministerstwo Zdrowia uruchomiło nową formę testowania obecności koronawirusa. Wiceszef resortu Waldemar Kraska powiedział, że przy szpitalach będą powstawały specjalne punkty drive-thru, które pozwolą wykonywać testy bez wysiadania z samochodu.
Początkowo w takich punktach mają być badane osoby przebywające na kwarantannie.
– Chcemy, aby przed każdym szpitalem w Polsce, gdzie są rozstawione namioty do triażu, powstały punkty pobrań. Na początek chcemy, żeby zgłaszały się tam osoby w kwarantannie. Na przykład w 12 dniu kwarantanny taka osoba podjedzie autem do punktu i bez wychodzenia z samochodu zostanie pobrana od niej próbka. W ciągu dwóch dni otrzymamy wynik i będzie wiadomo, czy osoba dalej ma być w kwarantannie, czy może być z niej zwolniona – tłumaczy Kraska.
Waldemar Kraska dodał, że takie badania będą refundowane przez NFZ, a kierować na nie będą służby sanitarne. – Chcemy, żeby punkty te działały w godzinach 8.00-18.00 – powiedział.
Wiceszef resortu zdrowia wyraził nadzieję, że uruchomienie tej procedury pozwoli znacząco zwiększyć liczbę wykonywanych w Polsce testów na koronawirusa.
Jak poinformował Kraska podczas konferencji prasowej, w poniedziałek lub wtorek będzie wiadomo, jak dotychczasowe poluzowanie restrykcji wpłynęło na ilość zachorowań. – Wtedy będziemy wiedzieli, czy można iść dalej i wykonywać następne poluźnienia – stwierdził.
Wiceszef Ministerstwa Zdrowia pytany o ewentualne otwarcie granic zauważył, że póki co, są zamknięte do 3 maja. – Wszystko zależy od sytuacji epidemiologicznych, analizujemy je codziennie – powiedział. – Ta decyzja będzie podejmowana praktycznie z dnia na dzień, jeśli będziemy mieli pewność, że nie spowoduje to zwiększonej liczby zakażeń – zaznaczył.
Waldemar Kraska przekonywał jednocześnie, aby cały czas stosować się do zasady #zostańwdomu.
RL / IAR / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum