Chełmski Park Wodny odnotowuje spore straty i choć dane z początku roku szacują, że jego zadłużenie zaczęło się zmniejszać, to realizację planu naprawczego pokrzyżował koronawirus.
W związku z epidemią kondycja spółek miejskich nie jest najlepsza. Najbardziej cierpi Chełmski Park Wodny. – W obecnym momencie generuje on ponad 200 tysięcy złotych strat miesięcznie. To, co wypracowaliśmy wcześniej, na nic się zda w obecnej sytuacji – mówi prezes zarządu parku, Artur Juszczak. – Sytuacja finansowa parku nie jest za dobra, ponieważ obiekt stoi. Myślę, że około 60-70% wpływów nam uciekło. W ramach oszczędności zeszliśmy z wynagrodzeń, od przyszłego miesiąca pracownicy będą otrzymywali 20% niższe wynagrodzenia. Na razie nie rozważamy zmniejszenia liczby etatów – mówi.
Sprawie przygląda się miasto, które przygotowuje się do tego, żeby reagować jeśli będzie to potrzebne.
– Na razie monitorujemy i analizujemy sytuację – zapewnia Natalia Wiślińska z Gabinetu Prezydenta Miasta Chełm. – W przypadku parku wodnego został zaakceptowany wniosek o rozłożenie na raty podatku od nieruchomości, ponadto na podstawie umowy z 2015 roku, miasto co miesiąc przekazuje spółce środki finansowe w postaci rekompensaty. Na bieżąco śledzimy i analizujemy sytuację spółek miejskich. Część przedsiębiorstw korzysta lub zmierza skorzystać z rozwiązań zawartych w przygotowanej przez rząd tarczy antykryzysowej. Są to takie instrumenty jak: dofinansowanie wynagrodzeń pracowników czy odroczenie płatności podatku VAT. Pozostałe rozwiązania będą analizowane na bieżąco pod kątem zastosowania w zależności od sytuacji ekonomicznej i finansowej. Należy podkreślić, że ograniczenia związane ze stanem epidemii w różnym stopniu wpływają na kondycję poszczególnych spółek, w zależności od zakresu ich działania – mówi.
– Staramy się pozyskiwać także wsparcie zewnętrzne. Występujemy do urzędu skarbowego, do ZUS-u, do zakładu energetycznego – w wielu sytuacjach płatności są odraczane, nikt ich nie umarza. Korzystamy również z tarczy antykryzysowej. Zwróciliśmy się do powiatowego i wojewódzkiego urzędu pracy o wsparcie jeśli chodzi o wynagrodzenie pracowników i taka możliwość będzie. Jesteśmy podłamani sytuacją, która się wydarzyła, szczególnie, że zaczęliśmy odnotowywać progres odnośnie przychodzenia klientów i wpływów finansowych do parku wodnego – mówi Artur Juszczak.
W ciągu pierwszych dwóch miesięcy tego roku Chełmski Park Wodny odwiedziło o ponad 5,5 tysiąca osób więcej niż w tych samych miesiącach roku 2019. Jak to się przełożyło na finanse obiektu?
– Zamykaliśmy z bilansem 1 milion 900 tysięcy złotych straty. Jest to kwota o 700 tysięcy mniejsza w porównaniu z rokiem ubiegłym. Na dzień dzisiejszy nasza strata – na koniec lutego – wynosi 1 milion 600 tysięcy złotych. Jak widać, powoli niwelujemy straty parku – mówi jego prezes.
Jakie działania zostały wprowadzone, by polepszyć kondycję finansową parku?
– Zostało wprowadzonych wiele systemów oszczędnościowych. Przede wszystkim zaczęliśmy od przechodzenia wielu naszych usług na usługi bezosobowe np. kręgielnia. Park nie jest czynny od godziny 6.00, dzięki czemu nie świeci pustkami do 9.00 – spowodowało to zmniejszenie kosztów w skali roku o 250 tysięcy. Zaczęliśmy promować nasze usługi, zaczęły dobrze działać sauny, klienci pojawiali się już nie tylko z Chełma.
Zarząd Chełmskiego Parku Wodnego przygotowuje się już do rozluźnienia obostrzeń i liczy na to, że pod koniec czerwca będzie mógł uruchomić atrakcje wodne dla mieszkańców miasta.
RyK / SzyMon
Fot. archiwum