Coraz więcej samorządów w regionie decyduje się na otwarcie targowisk. Dziś (15.04) po raz pierwszy od kilku tygodni można było handlować przy ulicy Dęblińskiej w Puławach. Wcześniej targowiska otwarto między innymi w Opolu Lubelskim i Dęblinie.
Urzędnicy z wielu samorządów przyznają, że mają dużo sugestii nie tylko od rolników, ale także od potencjalnych nabywców produktów z targu, że trzeba takie miejsca otwierać.
– Ludzie powinni mieć możliwość sprzedaży swoich produktów – mówi Leszek Dołęga, często handlujący na targu w Kazimierzu Dolnym: – Uważam, że bezpieczeństwo jest nawet większe na targowisku, gdzie jest przestrzeń, aniżeli w sklepie. Giełda zamarła, więc rolnicy, którzy nie prowadzą sprzedaży detalicznej po prostu nie mają gdzie sprzedać swoich produktów. Dla wielu z tych, którzy sprzedają te produkty na targowiskach, to niejednokrotnie jest jedyne źródło utrzymania.
Targowisko otwarto dziś w Puławach. Na razie działa w ograniczonym zakresie. Swoje towary mogą tam sprzedawać jedynie producenci żywności i handlujący artykułami rolno-spożywczymi.
– To wyjście naprzeciw oczekiwaniom społecznym – mówi prezes spółki Nieruchomości Puławskie Andrzej Ryl: – Są bardzo duże naciski ze strony producentów, do tego stopnia, że tydzień wcześniej, czyli 8 kwietnia, przyjechali, zajęli miejsca przed targowiskiem, mimo tego, że mieli świadomość, że targowisko jest zamknięte. I dopiero po kilkukrotnych interwencjach straży miejskiej zamknęli swoje miejsca handlowe.
– Argumenty osób handlujących to jedno, ale chodzi także o dostęp do zdrowej żywności – mówi radny powiatu puławskiego Mariusz Wicik: – Te produkty gwarantują nam tylko nasi lokalni rolnicy, którzy mają najwyższej jakości produkty rolne. Dlatego apelowałem i apeluję o to, żeby takie targowiska przywracać. One są bardzo ważne dla lokalnej społeczności. Mam nadzieję, że w najbliższych dniach te targowiska powrócą. Oczywiście musimy pamiętać o obostrzeniach i obowiązkach, których należy przestrzegać, ale myślę, że społeczeństwo przez ostatnie tygodnie nauczyło się funkcjonować w tym systemie walki z koronawirusem i że ludzie będą dbali o swoje zdrowie i zdrowie innych i z tych lokalnych targowisk będą korzystać w sposób umiejętny.
Mimo licznych apeli, w Markuszowie targowisko pozostaje nieczynne, choć rozważane jest jego ponowne otwarcie – przyznaje wójt Leszek Łuczywek: – Ostatecznej decyzji nie podjęliśmy, ponieważ z tego co wiem, było u nas kilka przypadków zakażenia koronawirusem. Musimy na bieżąco tę sytuację monitorować. Rolnicy potrzebują miejsca, gdzie mogą zbyć towar, ale wszystkie decyzje dotyczące zamknięcia były podyktowane wytycznymi i rozmowami z sanepidem. W tej chwili widzę, że trochę zmienia się podejście do tego tematu, ale tak czy inaczej będziemy to z sanepidem konsultować.
Z kolei w Dęblinie z targowiska można korzystać już od początku kwietnia.
– Uznaliśmy, że jest ono tak dobrze technicznie przygotowane, że łatwo tam będzie utrzymać porządek i zasady bezpieczeństwa sanitarnego – mówi burmistrz Dęblina Beata Siedlecka: – Targowisko jest utwardzone, posiada sanitariaty, ubikacje, dostęp do bieżącej wody, stoły, na których może być wykładany towar. Zabezpieczyliśmy je także w płyny odkażające. Po każdym dniu handlu odkażamy cały teren targowiska, gdzie przebywają zarówno sprzedający, jak i kupujący. Dbamy też o to, aby były zachowane stosowne odległości między stoiskami – u nas jest to nawet więcej niż 2 metry. Dbamy o to poprzez naszych pracowników, których mamy zatrudnionych w każdy dzień handlowy na targowisku, aby zachowywano również odległości w kolejkach.
Wiele wskazuje na to, że za kilka dni zdecydowana większość targowisk w regionie zostanie otwarta.
Dodajmy, że w piątek (17.04) ma również powrócić targ na rynku w Kazimierzu Dolnym.
ŁuG (opr. DySzcz)
Fot. pixabay.com