Wysokie zagrożenie pożarowe w lasach. Leśnicy apelują o odpowiedzialność

tree trunk 569275 1920 2020 04 20 181448

Od dzisiaj (20.04) zniesiono zakaz wstępu do lasów, który był wprowadzony w związku z pandemią koronawirusa. Leśnicy apelują do odwiedzających lasy o zachowanie szczególnej ostrożności. Z powodu suszy może dochodzić tam do pożarów. Tylko wczoraj (19.04) odnotowano 19 pożarów na terenach leśnych w województwie lubelskim.

W okolicach Hruda w powiecie bialskim doszło do największego pożaru lasów – spłonęły 3 ha lasów państwowych i 1,5 ha lasu prywatnego.

– Zarzewie ognia powstało najprawdopodobniej na terenie lasu prywatnego – mówi nadleśniczy Tomasz Bylina z Nadleśnictwa Biała Podlaska: – Nie wiemy czy było to świadome podpalenie czy nieumyślne zaprószenie ognia. W tej chwili trudno jest określić straty w drzewostanie, ponieważ jest to drzewostan brzozowy, natomiast niewątpliwie są duże straty w świecie zwierząt. Nie wiemy dokładnie, ile i jakich gatunków się spaliło, ale na pewno to miało miejsce. Nie wiemy też, czy te brzozy się rozwiną i wypuszczą liście. Prawdopodobnie nie, ponieważ wskutek wysokiej temperatury miazga drzew została uszkodzona.

– Ogień gasiło 17 zastępów straży pożarnej – mówi młodszy brygadier Mirosław Byszuk z Państwowej Straży Pożarnej w Białej Podlaskiej: – Po przybyciu na miejsce zdarzenia pierwszych jednostek straży pożarnej dowódca stwierdził, że pali się ściółka w lesie. Pożar znajdował się ok. 200 m od głównej drogi leśnej. Gasiło go 78 strażaków. W pobliżu pożaru nie znajdowały się żadne budynki.

Obecnie w lasach w całej Polsce jest bardzo duże zagrożenie pożarowe – wszystko przez suszę.

– Powodem takiego stanu rzeczy jest łagodna zima, z którą mieliśmy do czynienia w tym roku – mówi Paweł Kurzyna z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie: – Ona sprawiła, że w pokrywie gleby zalega bardzo duża ilość uschniętych roślin runa i traw, które przy braku opadów deszczu i niskiej wilgotności ściółki, nawet przy niewielkim zarzewiu ognia, mogą się zapalić i spowodować pożar lasu. Taka sytuacja pogodowa sprawia, że w naszych lasach utrzymuje się trzeci, a więc najwyższy stopnień zagrożenia pożarowego. Jak wynika ze statystyk, główną przyczyną pożarów jest człowiek. W tym względzie nic się nie zmienia. A w tym okresie zdecydowana większość pożarów w lasach powstaje w wyniku przeniesienia ognia z terenów przyległych. Dlatego apelujemy o niewypalanie traw i nieużytków, o to, by nie posługiwać się otwartym ogniem w lesie i jego bezpośrednim sąsiedztwie i zachować wszelką ostrożność w sytuacjach, w których nawet najdrobniejsza iskierka może stać się przyczyną tragedii.

– Nieważne czy mamy teraz pandemię koronawirusa czy nie, w lesie zawsze powinniśmy zachowywać się odpowiedzialnie. Zero papierosów, zero rozpalania ognia, oczywiście poza miejscami wyznaczonymi, zero wjazdów samochodów do lasu – mówi Tomasz Bylina.

– Obserwując aktualną sytuację meteorologiczną i hydrologiczną, można powiedzieć, że jest tragicznie – mówi prowadzący serwis pogodowy na Lubelszczyźnie, Paweł Reducha: – Nie pomagają przymrozki, które skutecznie wysuszają glebę i niszczą uprawy, oraz wiatr, potęgujący zamiecie pyłowe. Niepokojący jest także stan rzek oraz wód gruntowych, których stan się obniża. Wpływ na aktualną suszę ma m.in. sucha ubiegłoroczna jesień oraz rekordowo bezśnieżna zima. Jednak w prognozach jest nadzieja na deszcz. Według najnowszych wyliczeń na Lubelszczyźnie w ostatnich dniach kwietnia może spaść od 9 litrów wody na południu do 13 litrów na północy województwa. Opady co prawda nie będą duże, ale choć trochę zwilżą zasuszoną glebę oraz ściółkę leśną.

Wilgotność ściółki na północy regionu wynosi powyżej 10 procent. Gorzej jest w innych rejonach województwa, gdzie miejscami wilgotność ściółki nie przekracza 8,5 procenta. Jeżeli wilgotność ściółki w ciągu kolejnych pięciu dni spadnie poniżej 10 procent, wówczas może być wprowadzony zakaz wstępu do lasów.

– Z naszych pomiarów wynika, że póki taka sytuacja w żadnym z nadleśnictw nie będzie miała miejsca, nie zanosi się na to, aby pomimo tego wysokiego zagrożenia pożarowego, wilgotność ściółki była na tyle niska, żeby skutkowało to wprowadzeniem zakazu wstępu do lasu – mówi Paweł Kurzyna.

W ciągu ostatniego miesiąca na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie w Lublinie doszło do 40 pożarów na terenach leśnych. Spaliło się 150 ha lasów.

Pożar lasów, do jakiego doszło w okolicach Hruda, na szczęście nie objął swym zasięgiem oddalonych o pół kilometra dwóch pomników przyrody. Chodzi o tzw. Święte Dęby, które są pod szczególną ochroną od 1988 roku.

MaT (opr. DySzcz)

Fot. archiwum

Exit mobile version