Wycieńczone jeże podchodzące pod posesje i spragnione ptaki. Długotrwała susza daje się we znaki również dzikim zwierzętom.
– Nasza pomoc może okazać się bezcenna zwłaszcza dla ptaków i jeży – mówi prof. Rafał Gosik z Zakładu Zoologii i Ochrony Przyrody Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. – Możemy pomóc zwierzętom wokół nas. One również cierpią z powodu suszy. Możemy pomóc przede wszystkim ptakom i jeżom. Jeśli chodzi o jeże, to warto wystawiać dla nich miseczki z wodą pod krzakami, w takich miejscach, w jakich nie będą narażone na kontakty z psami. Ważne też, żeby miejsca te nie znajdowały się w pobliżu jezdni. Jeże naprawdę chętnie korzystają z takich miseczek. Jeśli widzimy w ciągu dnia jeża, który kręci się w pobliżu siedzib ludzkich, to znaczy, że zwierze jest już skrajnie zdesperowane. Normalnie powinno ono poruszać się w nocy i unikać człowieka. Jeśli podstawimy takiemu zwierzakowi pod pyszczek miskę z wodą, to od razu zacznie pić – dodaje.
CZYTAJ: Zwierzęta odczuwają skutki suszy. Apel o pomoc
Beata Arseniuk w Białej Podlaskiej kilka dni temu miała już okazję napoić spragnionego jeża. – Na podwórko „przytuptał” nam niewielki jeż. Był tak strasznie spragniony, że przez około pięć minut stał i tylko pił wodę. Był przerażony, ale jego chęć picia była tak ogromna, że aż się rozczuliliśmy. Zawsze wystawiamy wodę dla zwierzaków, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że – przez tak małą ilość opadów – jest dramat,
– Warto również wystawiać poidełka dla ptaków, po to, aby nie piły wody z kałuż, zanieczyszczonej na przykład olejem silnikowym. Jeśli mamy na terenie posesji oczka wodne, są to miejsca, z których zwierzęta bardzo chętnie piją. Dotyczy to również migrujących płazów, bo pamiętajmy, że ropuchy potrafią podejmować wędrówki nawet kilkunastokilometrowe. Bardzo chętnie zbliżają się do takich miejsc i zjadają larwy owadów. Jeśli tylko możemy, unikajmy sypania do oczek wodnych środków przeciwko komarom, bo wtedy takie miejsca stają się śmiertelnymi pułapkami dla innych zwierząt – radzi Rafał Gosik.
O ptakach pamiętają też pracownicy Lasów Państwowych, które wystawiają dla nich specjalne poidła. – Wrzucamy trochę kamieni do wody, żeby mogły na nich usiąść pszczoły i również skorzystać. Z tym owadami też nie jest najlepiej – opowiada nadleśniczy Nadleśnictwa Chotyłów, Piotr Musiał. – Jeśli chodzi o zwierzynę leśną, czyli na przykład jeleniowate, to nie jest jeszcze najgorzej, bo biorą one dużo wody z roślinności zielonej, z tego, co zjadają. Jednak w najgorętszych okresach zwierzyna będzie potrzebowała się napić czystej, żywej wody. Kiedyś takowa była w małych oczkach wodnych i nie było problemu. Zwierzyna podchodziła i korzystała. W tym momencie w lesie tej wody jest dużo mniej. Na terenie Nadleśnictwa Chotyłów był prowadzony program małej retencji, polegającej na magazynowaniu wody poprzez budowanie zastawek w naciekach wodnych, gdzie gromadziła się ciecz. Obecnie obserwujemy, że zwierzyna z tego korzysta – dodaje.
Od kilkunastu lat obserwujemy w Polsce nasilony proces stepowienia, który jest efektem długotrwałej suszy. Przykładem jest przekształcenie bagien i mokradeł w tereny suche. Jak twierdzą naukowcy, proces ten od 2015 roku przybrał formy katastrofalne.
Susza jest też bardzo dużym zagrożeniem dla życia płazów.
MaT / WT
Fot. pixabay.com