Zoo w Zamościu zamknięte dla zwiedzających. Zwierzęta tęsknią za swoimi gośćmi?

89540167 2950278175051561 1554499954645401600 o 2020 04 14 184445

Z powodu sytuacji epidemiologicznej Ogród Zoologiczny im. Stefana Milera w Zamościu pozostaje nieczynny dla zwiedzających. Aż do minionego marca placówka była zamykana tylko dwa razy w roku: 25 grudnia i 1 stycznia. To nowa sytuacja także dla samych zwierząt przyzwyczajonych do stałego widoku spacerowiczów.

Zwykle o tej porze zoo tętni życiem. – To wyjątkowa sytuacja, chociaż nie pierwsza w historii placówki – mówi w rozmowie z Polskim Radiem Lublin dyrektor Grzegorz Garbuz. – Gdy ogród zoologiczny został przeniesiony na nowy teren, to przez rok był zamknięty dla zwiedzających. Mieliśmy taki okres w swojej historii również w czasie wojny. Zwierzęta żyjące dziś w naszej placówce nie pamiętają czasów, żeby nie było zwiedzających. Przypuszczam, że dla nich to jest większy stres, niż te tłumy, które do tej pory się przewalały przez ogród zoologiczny. One do tego były przyzwyczajone – dodaje. 

– Urodziły się w zoo i są przyzwyczajone do tego, że te 200 tysięcy osób rocznie przychodzi, puka w szybki, śmieje się, balony pękają, a dzieci krzyczą czy piszczą – zaznacza zastępca dyrektora ogrodu zoologicznego w Zamościu, Łukasz Sułowski. – To jest ich codzienność i coś, co im urozmaica czas. Powiedziałbym, że zwierzęta są apatyczne. Niedźwiedzie dalej hibernują. Mało jedzą. Żeby je wygonić na wybieg zewnętrzny, by posprzątać, trzeba im rzucać jabłka, smakołyki. Wszystko po to, by raczyły wyjść – dodaje.

Okazuje się, że niektórym zwierzętom może brakować publiczności. – Gibony dosłownie wygłupiały się, skakały na szybę, stukały, krzyczały – zaznacza pielęgniarz Mariusz Szpyra. 

Są jednak zwierzęta, którym wydaje się odpowiadać cisza i spokój. – Bernikle kanadyjskie zorientowały się, że nie mamy zwiedzających, przeskoczyły, podfrunęły przez niskie ogrodzenie i się zadomowiły na mostku – opowiada Sułowski. 

– Zawsze były dwa najważniejsze czynniki funkcjonowania ogrodu: zwierzęta i goście – twierdzi Garbuz. – Musieliśmy jednakową uwagę przywiązywać do tego, żeby Ci, co do nas przychodzą, byli zadowoleni z tego, co oferujemy i, żeby zwierzęta, które u nas mieszkają miały zachowany maksymalny dobrobyt – dodaje.

Pracownicy zamojskiego zoo opiekują się zwierzętami w systemie rotacyjnym. Dodatkowo na terenie ogrodu zoologicznego nadal są prowadzone prace nad rozbudową obiektu.

AlF / opr. PaW

Fot. ZOO Zamość – „Ogród Zoologiczny im. Stefana Milera” / Facebook

Exit mobile version