Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Skrzynicach Drugich poszukuje imion dla dwóch lisków. Małe samczyki są pod opieką Leśnego Pogotowia od dwóch dni.
Zwierzęta znalazła pod swoim domem mieszkanka Bychawy. Wcześniej przez dwa tygodnie przebywały na kwarantannie pod opieką kliniki weterynaryjnej.
Ich losy śledzimy w Radiu Lublin na bieżąco.
CZYTAJ: Osieroconymi liskami zajęło się Leśne Pogotowie. Gdy dorosną, wrócą na wolność
CZYTAJ: Osierocone liski pod opieką. Później trafią do ośrodka, który pomoże im wrócić na wolność
Teraz także odwiedziliśmy je z mikrofonem i aparatem.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Osierocone liski pod opieką Leśnego Pogotowia
– Troszeczkę zostaliśmy zaskoczeni ich wielkością, bo myśleliśmy, że liski będą ciut większe. Dlatego dajemy sobie jeszcze tydzień, żeby mogły chodzić sobie bez kontroli po wybiegu. Śmiejemy się trochę, że są to jeszcze takie niby-liski. Choć po tym większym już widać, że to może być lisek. Myślę, że to jeszcze kwestia tygodnia albo dwóch i ich rozwój będzie przebiegał bardzo szybko. Pomiędzy nimi jest strasznie duża dysproporcja wielkości. Trzeba pilnować, żeby oba dostawały taką samą ilość jedzenia. Większy jest silniejszy, więc trzeba mieć to pod kontrolą. Zaskakująco znają już porę karmienia, mimo że są tu dopiero od dwóch dni – mówi Lena Grusiecka, prezes stowarzyszenia Leśne Pogotowie, które prowadzi Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Skrzynicach Drugich.
– Lisy to gatunek, który ma niesamowite zdolności przystosowawcze. Tak naprawdę bardzo przypominają ludzi, bowiem są to istoty wszystkożerne – opowiada dr n. wet. Jerzy Ziętek z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Mogą się żywić nie tylko mięsem, ale jedzą też zielone części roślin, nasiona traw, żołędzie. Urozmaicają swoją dietę jagodami. W niektórych okolicach w sezonie te ostatnie stanowią 100% ich bazy pokarmowej.
– Liski są świetne. To teraz jest wieczna zabawa. Ganiają się, bawią, zabierają sobie nawzajem zabawki. Można cały czas siedzieć i się na nie patrzeć. To, co robi jeden, robi też drugi. Bardzo zwracają na siebie uwagę, wspierają się: kiedy jeden jest przestraszony, drugi do niego od razu biegnie – mówi Lena Grusiecka.
– Lisy potrafią przystosować się właściwie do każdych warunków klimatycznych i środowiskowych. Ma to odpowiednik w bajkach, w których te zwierzęta nazywa się: chytrymi i sprytnymi. A one po prostu są bardzo inteligentne – mówi Jerzy Ziętek. – Lisy są monogamiczne. Ich pary przypominają nasze małżeństwa. Bardzo długo są razem. A młode liski mają specjalny plac zabaw, wydeptany przed norą dodaje.
Ośrodek wciąż szuka dla nich imion. – Padła propozycja, że w związku z tym, że jest to taka słodycz, jeden będzie się nazywał „Sło”, a drugi „Dycz” – śmieje się Lena Grusiecka. – Jeśli nie znajdzie się nic innego, to tak zostanie. Myśleliśmy o takich imionach, jak Piotruś i Paweł, a tu proszę, taka propozycja.
Proponowane imiona można zgłaszać TUTAJ.
Liski pozostaną w ośrodku do wiosny przyszłego roku. Później zostaną wypuszczone na wolność.
LilKa / opr. ToMa
Fot. i film Iwona Burdzanowska