400 tysięcy zgonów rocznie – to smutny bilans związany z jedną z najczęściej spotykanych chorób – astmą. Szacuje się, że na całym świecie dotkniętych jest nią ponad 235 milionów osób, z czego 4 miliony w Polsce. Dziś (05.05) przypada Światowy Dzień Astmy.
Gdzie należy upatrywać źródeł zachorowania na astmę? Jedną z uprawnionych tez jest to, że jego podłożem są alergie.
– To poniekąd prawda, ale nie do końca – mówi dr Ewa Tręmbas-Pietraś, szefowa Oddziału Alergologii i Chorób Płuc Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie: – Astmę dzielimy na dwa typy. Mamy astmę związaną z alergią i jest to astma alergiczna, gdzie czynnikiem wyzwalającym jest jakiś czynnik środowiskowy, na przykład roztocza, pyłki, pokarmy. Mamy też astmę niezwiązaną z alergią, a najczęściej powiązaną z infekcją wirusową, bakteryjną czy grzybiczą. U pacjentów z tym rodzajem astmy nie znajdziemy żadnej zależności ze środowiskiem i z alergenami występującymi sezonowo.
Z astmą można żyć z coraz większym komfortem. Medycynie przychodzą tu z pomocą dostępne medykamenty.
– Propagujemy takie hasło, że z astmą można żyć normalnie. Można pracować, uprawiać sport, a nawet sporty ekstremalne, studiować. Życie dobrze leczonego astmatyka niczym nie różni się od jego rówieśników – mówi dr Ewa Tręmbas-Pietraś.
Jakie są główne symptomy tego, że możemy mieć do czynienia z astmą i na którym etapie życia występują?
– Astmę rozpoznajemy od samego początku – zaznacza dr Ewa Tręmbas-Pietraś: – Chociaż bardzo trudno jest dokonać rozpoznania astmy u niemowląt i u małych dzieci, ponieważ nie mamy zbyt wiele narzędzi diagnostycznych. Ale mamy pewne wytyczne, które już sugerują, że małe dziecko, nawet kilkumiesięczne, będzie kandydatem do tego, żeby rozwinęła się u niego astma w przyszłości albo już prezentuje tzw. astmę wieku wczesnego.
Czy przy tych symptomach od razu możemy wchodzić z leczeniem, żeby zapobiec rozwojowi pełnoobjawowej astmy?
– U małych dzieci są podobne objawy jak przy nawracających infekcjach – mówi dr Ewa Tręmbas-Pietraś: – Bardzo często jest tak, że rodzice przychodzą do lekarza i rozpoznaje się zapalenie oskrzeli. To rozpoznanie jest następnie drugi, trzeci, czwarty raz w roku. Łącznie z odczynem spastycznym to już może sugerować, że dziecko ma astmę wczesnodziecięcą. To jest pierwszy symptom. Nie możemy wykonać spirometrii, nie wykonujemy takim małym dzieciom testów alergicznych, ponieważ na to jeszcze jest za wcześnie, ale na podstawie powtarzających się objawów klinicznych oraz skutecznego leczenia, które zastosowaliśmy za każdym razem, możemy wyciągnąć wniosek, że to jest astma.
Astma ma różną częstotliwość nasilania się.
– Mamy pacjentów, którzy mają ciężką postać astmy i mają zaostrzenia objawów praktycznie kilka razy w miesiącu – mówi dr Ewa Tręmbas-Pietraś: – Mamy też takich pacjentów, którzy mają objawy astmatyczne raz na kilka lat, w określonych sytuacjach. W zależności od stopnia ciężkości tej choroby, dostosowujemy różnoraki sposób leczenia. Dla pacjentów, którzy mają łagodne objawy, sporadyczne, stosujemy leki przeciwzapalne, ale w mniejszych dawkach. Natomiast u pacjentów, którzy mają ciężkie, bardzo częste napady astmy, które wymagają leczenia sterydami doustnymi, proponujemy w ostatnich latach nowe formy leczenia: bardziej indywidualizowane leczenie biologiczne.
– Mamy dostęp do trzech rodzajów leków immunologicznych. Jeden z leków to są przeciwciała anty-IgE, a dwa pozostałe stanowią przeciwciała antyinterleukinowe. W zależności od tego jaki fenotyp astmy, czyli jaki rodzaj tego schorzenia pacjent prezentuje, możemy mu dobrać indywidualnie rodzaj leku, który taką astmę bardzo pięknie leczy. Kiedyś leczyło się preparatem rozszerzającym oskrzela i to był jakby pierwszy stopień leczenia łagodnej astmy. Po wielu latach badań i obserwacji okazuje się, że astma jest chorobą zapalną. I pierwszym lekiem, który powinniśmy zaproponować pacjentowi w momencie postawienia rozpoznania schorzenia, jest lek przeciwzapalny. Z takich preparatów, które oferujemy naszym pacjentom, są leki sterydowe wziewne. Powodują one, że od samego początku astma jest leczona prawidłowo, przeciwzapalnie. Natomiast jeśli mamy potrzebę używania leków rozszerzających oskrzela, czyli takich, które doraźnie znoszą objaw duszności, to jeśli prawidłowo leczymy przeciwzapalnie, leki objawowe nie są nam potrzebne. Jeśli jednak pacjent musi używać tych leków, to znaczy, że musimy zweryfikować sposób leczenia przeciwzapalnego – dodaje dr Ewa Tręmbas-Pietraś.
Czy nie ma tu pewnego niebezpieczeństwa, że wprowadzamy pewnego rodzaju psychiczne uzależnienie pacjenta od tych leków?
– Kiedyś obserwowaliśmy uzależnienie od leku rozszerzającego oskrzela u większości astmatyków. Często mówili o tym leku inhalacyjnym, że to ich przyjaciel. Jeśli nie było go w kieszeni, natychmiast dostawali ataku duszności. To już przeszłość – podkreśla dr Ewa Tręmbas-Pietraś: – Od dłuższego czasu mamy nowe wytyczne, gdzie stosujemy leki łączone. Od 2019 roku weszło w życie nowe podejście, które preferuje GINA (The Global Initiative for Asthma), światowa organizacja zajmująca się astmą. To jest użycie leku łączonego, sterydu z lekiem rozszerzającym oskrzela o przedłużonym działaniu. Takie połączenie sprawia, że pacjent od samego początku jest leczony przeciwzapalnie, ale z drugiej strony ta druga część leku, który pacjent otrzymuje, działa rozszerzająco na oskrzela. Efekt po zażyciu jest praktycznie natychmiastowy, minuta/dwie po zainhalowaniu, ale pacjent odczuwając ulgę jest również leczony. Czyli nie tylko znosimy objaw, ale przede wszystkim leczymy pacjenta.
Światowy Dzień Astmy przypada w okresie szczególnym, bo cały świat walczy z Covid-19. Ucisk w klatce piersiowej, brak możliwości zaczerpnięcia oddechu – to są objawy astmy, ale i koronawirusa.
– Jeśli chodzi o dzisiejszy Światowy Dzień Astmy, on jest obchodzony pod hasłem „Dosyć zgonów z powodu astmy”. Ponieważ na świecie z powodu astmy umiera rocznie ogromna rzesza, ok. 400 tysięcy ludzi, wszystkie organizacje, specjaliści, alergolodzy, pulmonolodzy skupiają się na tym, żeby propagować wiedzę jak prawidłowo leczyć pacjentów – mówi dr Ewa Tręmbas-Pietraś.
Astmy nie wyleczymy, ale nawet tę najcięższą możemy trzymać w ryzach.
– Astma jest jak nadciśnienie tętnicze, choroba wieńcowa, cukrzyca. Jest jedną z chorób przewlekłych, bardzo często towarzyszącą pacjentowi przez całe życie – zaznacza dr Ewa Tręmbas-Pietraś: – Tej choroby nie da się wyleczyć. Bardzo często jej podłożem jest genetycznie uwarunkowana choroba, więc my tego nie wyleczymy na współczesnym etapie wiedzy medycznej. Natomiast prawidłowo dobrane leczenie pod okiem specjalisty sprawia, że pacjenci żyją absolutnie normalnie. Praktycznie w każdej dziedzinie astmatycy stanowią pewną grupę aktywnych ludzi, więc jeśli astma jest prawidłowo leczona, nie ma obawy, że coś z życia nam umknie.
WB (opr. DySzcz)
Fot. pixabay.com