Salony kosmetyczne i zakłady fryzjerskie przygotowują się do otwarcia. Od poniedziałku (18.05) znowu będzie można korzystać z ich usług. Trzeba pamiętać jednak o pewnych obostrzeniach.
Wchodzimy w III etap łagodzenia obostrzeń. Jednak wszystkie takie zakłady będą funkcjonować w nowym reżimie sanitarnym.
CZYTAJ: Od poniedziałku 18 maja będą mogły funkcjonować zakłady fryzjerskie, kosmetyczne i restauracje
– Klientów umawiamy na konkretną godzinę, a po każdej z takich osób dezynfekujemy stanowisko pracy – mówi właścicielka jednego z salonów fryzjerskich w Lublinie, Małgorzata Markiewicz. – Do salonu może jednocześnie wchodzić tylko tylu klientów, ile jest stanowisk pracy. Jeden fryzjer może wykonywać dwie usługi jednocześnie. Czyli na przykład nakładamy kolor klientce, a druga czeka. Musimy pracować w rękawiczkach.
– Jednak nie jesteśmy w stanie wykonać pewnych usług w rękawiczkach, bo strzyżenie w nich suchych włosów nie jest zbytnio przyjemne. Mówiąc prosto, zwyczajnie boli. W takich przypadkach fryzjerzy będą dezynfekować ręce – dodaje Małgorzata Markiewicz. – Poza tym klientki nie będą mogły zbytnio się przesiadać. To znaczy będą siedzieć na swoim stanowisku. Będą jedynie proszone do wcześniej zdezynfekowanej myjki. Salon będzie też dezynfekowany, gdy klientka będzie wstawać z fotela.
Pracownicy salonów kosmetycznych i zakładów fryzjerskich powinni też klientów obsługiwać w jednorazowych fartuchach.
– Branża zobligowana jest, by wszystkie usługi były bezpieczne – tłumaczy Jakub Markiewicz z portalu Strona Piękna. Jak dodaje, wiele regulacji w tym względzie obowiązywało już dużo wcześniej. Jednak nie wszyscy ich przestrzegali. – Przyjęło się, że powinniśmy regularnie dezynfekować stanowiska i narzędzia pracy. Ale nie wszyscy robili to na przykład z włącznikami świateł. Niektórzy podawali napoje w naczyniach wielokrotnego użytku. A prawo obligowało nas, że jeśli coś takiego robimy, musieliśmy mieć zmywarkę z wyparzarką.
– U nas zbyt wiele się nie zmienia – mówi Wioletta Romańska, właścicielka jednego z lubelskich salonów kosmetycznych. – Mój zespół będzie jedynie zaopatrzony w przyłbice, natomiast pozostałe środki ochrony, o których mówi rząd, już wcześniej były u nas standardem. Wizyty umawiamy albo online, albo telefonicznie. Przed przystąpieniem do zabiegu każda z klientek będzie wypełniała ankietę dotyczącą koronawirusa. Przy wejściu na recepcji korzystamy od razu z płynu do dezynfekcji rąk.
Z umówieniem się do fryzjera czy kosmetyczki może być jednak na razie problem. Pierwszeństwo będą mieli ci klienci, których zabiegi zostały odwołane z powodu zamknięcia zakładów.
Klientów o zaleceniach powinny informować same salony. – W razie wątpliwości nie bójmy się pytać – dodaje Jakub Markiewicz. – Główny Inspektor Sanitarny stworzył akcję „Nie płać zdrowiem za urodę”, która ma edukować zarówno właścicieli salonów, jak i samych klientów. Chodzi o to, żeby klient pytał np. swego stylistę: czy używa dezynfekcji, czy bierze świeże narzędzia.
Od poniedziałku działalność będą też mogły wznowić bary i restauracje.
Szczegółowe wytyczne dla salonów fryzjerskich, kosmetycznych i lokali gastronomicznych można znaleźć TUTAJ.
MaTo / opr. ToMa
Fot. pixabay.com