Niektórzy chcą odrzucić rozwiązania konstytucyjne ws. terminu wyborów; ostatni możliwy termin to 28 czerwca; nie ma żadnej możliwości przeprowadzenia kolejnych zmian – powiedział w środę (27.05) prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Ocenił, że ci, którzy takie zmiany proponują, sieją zamęt.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro oraz szef Porozumienia Jarosław Gowin wystąpili w środę odnosząc się do kwestii wyborów prezydenckich.
Kaczyński powiedział, że stanął znów w dyskusji publicznej problem wyborów, mimo, że – jak podkreślił – wydawało się – że wszystko jest rozstrzygnięte, to „okazało się, że niektórzy chcą w dalszym ciągu tego, by odrzucić rozwiązania konstytucyjne”.
Jak ocenił, za tym, by przyjąć inny termin niż 28 czerwca „stoją czysto partykularne interesy, z całą pełnością nie jest to interes Polski, ani nie jest to zgodne z konstytucją.
„Ostatni termin, jaki pozwoliłby na to, by wszystkie możliwości, które ewentualnie uniemożliwiałyby sytuację, w której 6 sierpnia tego roku wybrany byłby już i zaprzysiężony prezydent RP to 28 czerwca. Jeśli 28 czerwca odbędą się wybory, to wtedy mimo wykorzystania wszystkich innych terminów, np. przez Sąd Najwyższy i tak ten akt będzie mógł nastąpić. I w związku z tym nie ma tu żadnej innej możliwości przeprowadzenia kolejnych zmian. Ci, którzy to proponują, sieją po prostu zamęt i za nic mają konstytucję, niezależnie od tego, że bardzo często się na nią powołują – powiedział prezes PiS.
„Nasze stanowisko jest jednoznaczne, wspólne – wybory będą przeprowadzone. Jeżeli będą próby przeciwstawiania się temu, będziemy wykorzystywali wszystkie środki, jakie przynależą państwu, po to, żeby prawo zostało wykonane, żeby podstawowa instytucja demokracji czyli wybory, były w Polsce faktem” – powiedział prezes PiS.
RL/ PAP (opr. DySzcz)
Fot. archiwum