O zmianę tablicy umieszczonej na strażnicy Ochotniczej Straży Pożarnej w Nowej Dąbi pod Rykami apeluje miejscowe koło Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Są tam umieszczone nazwiska osób pochodzące ze środowiska Batalionów Chłopskich. Apel dotyczy usunięcia części nazwisk, które zdaniem członków związku nie zasługują na upamiętnienie.
Opinię w tej sprawie wydał lubelski oddział Instytutu Pamięci Narodowej.
– Z 62 nazwisk, które są tam umieszczone, nasze wątpliwości dotyczą 11 – tłumaczy naczelnik Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa Oddziału IPN w Lublinie, dr hab. Jacek Romanek. – Są wobec nich podejrzenia, że współpracowali z komunistami i mogli przyczynić się swoją działalnością do śmierci żołnierzy 3 Rejonu WiN czy żołnierzy Armii Krajowej.
– To nie są jednoznaczne sprawy – odpowiada inicjator umieszczenia tablicy Tadeusz Kucharski. – To były kwestie powojenne. Nie dotyczą one w ogóle czasu okupacji hitlerowskiej. To były porachunki typu: ktoś kogoś pchnął nożem na zabawie, więc przyszli i go zabili. Ci ludzie niestety już nie żyją i nie są w stanie się obronić.
Przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej w piśmie do władz Ryk sugerują konieczność wymiany tablicy.
– Opinia IPN pokazuje drogę, którą powinniśmy podążać – ocenia burmistrz miasta Jarosław Żaczek, deklarując zajęcie się tą sprawą.
ŁuG / opr. ToMa
Fot. archiwum