Lek na COVID-19 – przygotowany z osocza ozdrowieńców – będzie produkowany w Lublinie. Projekt wspólnie realizują Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny numer 1 w Lublinie, Instytut Hematologii i Transfuzjologii oraz Biomed Lublin, a finansuje go Agencja Badań Medycznych. Umowa w tej sprawie została podpisana w środę.
Praca nad projektem zaczęła się 18 marca. Wtedy na jego realizacje pozwolił premier Mateusz Morawiecki, któremu projekt przedstawił senator Grzegorz Czelej. – Wygląda on następująco: centra krwiodawstwa będą zbierać osocze od tych osób, które mają przeciwciała. To nie są tylko ludzie, którzy chorowali na Covid-19, ale także ci, które mieli łagodny bądź bezobjawowy przebieg choroby. A takich osób mamy w Polsce ponad 100 tysięcy. Następnie osocze będzie dostarczane do firmy Biomed Lublin, która – jako jedyna w Europie Środkowo-Wschodniej, ma swoją własną opatentowaną technologie, wyizolowania immunoglobulin z osocza ludzkiego, czyli tych przeciwciał, którymi te osoby wygrały wojnę z wirusem – tłumaczy Grzegorz Czelej.
– Osocze jest tutaj podstawą i źródłem specyficznych immunoglobulin. Bazując na naszych doświadczeniach, chcemy stosowaną przez nas wcześniej metodę, oczywiście z pewnymi modyfikacjami, wykorzystać do wytworzenia leku. Chcę zaznaczyć, że ta metoda jest sprawdzona, ugruntowana, bezpieczna – wyjaśnia Artur Bielawski, szef produkcji firmy Biomed Lublin SA. – Z technicznego punktu widzenia wygląda to tak, że po otrzymaniu osocza rozpoczynamy pracę nad jego frakcjonowaniem. Przy czym przez cały czas będą prowadzone badania jakościowe samego osocza i poszczególnych etapów produkcji. Tak, żeby produkt był w pełni bezpieczny.
CZYTAJ: W Lublinie będzie produkowany lek na Covid-19
– Instytut Hematologii i Transfuzjologii to naprawdę kluczowy partner tego przedsięwzięcia. Doskonali naukowcy z tego ośrodka będą pracowali nad tym, aby udowodnić działanie neutralizujące tych przeciwciał. To kluczowa sprawa, dlatego że musimy wiedzieć, że to, co podajemy, ma tego wirusa zabić – mówi prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Teoretycznie wiem, że ten preparat będzie bezpieczny i wierzymy, że – po tych badaniach naukowych – będzie również skuteczny.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Konferencja prasowa na temat produkcji w Lublinie leku na COVID-19
– Samo osocze ma ograniczenia. Musimy je podawać zgodnie z grupą krwi i to lek rozcieńczony. A ten preparat będzie czysty, uniwersalny, skondensowany i możliwy do przechowywania przez wiele lat. W razie nawrotu epidemii od razu mamy ampułkę, zastrzyk, który możemy podać na wczesnym etapie choroby – tłumaczy senator Grzegorz Czelej.
CZYTAJ: Lek na COVID-19 będzie produkowany w Lublinie
– Powstanie tego leku to dalsza realizacja założeń terapii osoczem, którą już stosujemy w Lublinie, dlatego że immunoglobulina jest wytwarzana z osocza. Dlatego to jest tylko wyciąganie z osocza przeciwciał, tej substancji czynnej, która ma zadziałać na wirusa. W związku z tym wskazania będą te same, jak przy terapii osoczem. Lek ten będzie podawany pacjentom z pogarszającym się stanem klinicznym. Ale być może w przyszłości będzie on stosowany w profilaktyce. Ale to będzie wymagało badań – dodaje prof. Krzysztof Tomasiewicz.
Na początku osocze zostanie pobrane od 230 osób. Z takiej ilości osocza powstanie około 3 tysięcy dawek leku na COVID-19.
Preparat ma być gotowy do podania pacjentom po 2-3 miesiącach od pozyskania osocza. Biomed Lublin jest jedyną firmą w Polsce i jedną z nielicznych w Europie, która posiada technologię wytwarzania immunoglobulin z osocza ozdrowieńców.
MaK / opr. ToMa
Fot. i film Piotr Michalski