Lublinianie uwielbiają wypoczywać na „RODOS”. Nie chodzi tutaj o wyspę na Morzu Egejskim, ale o Rodzinne Ogródki Działkowe (Ogrodzone Siatką).
– Zainteresowanie jest ogromne – mówi dyrektor biura okręgowego Polskiego Związku Działkowców, Magdalena Wójcicka. – Taki trend widać zdecydowanie wśród młodych osób. Pytają o działki. Przede wszystkim interesuje ich ogród działkowy w pobliżu miejsca zamieszkania. Jest to ewidentnie związane z sytuacją, jaką mamy w Polsce, ze stanem epidemii. Każdy chciałby zaczerpnąć trochę świeżego powietrza, a przy tym spędzić miło, relaksująco czas. Nie przeraża ich to, że działka jest na przykład zarośnięta, zaniedbana albo od lat nieuprawiana. Z informacji od prezesów zarządu wiemy, że nawet chętniej nabywają działki niezagospodarowane, bo chcą to zrobić na swój sposób – dodaje.
– Idąc na działkę, wychodzimy z tego szarego blokowiska i wracamy do innego świata, przyrody, natury – opowiada Piotr Szypiło, prezes Rodzinnych Ogrodów Działkowych „Bluszczowa”.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Niedziela na lubelskich działkach
– W latach 70.-80. pozyskanie ogrodów rodzinnych czy wcześniej pracowniczych w ogrodach działkowych graniczyło z cudem. To wszystko było z przydziału dla osób bardziej zasłużonych. W tym momencie także trzeba mieć dużo szczęścia. Pozyskanie teraz ogródka to jak trafienie szóstki w totolotka. 214 działek położonych na prawie 10 hektarach. Wszystkie zajęte – tłumaczy działkowicz.
– Kocham tę działkę za wszystko. Mają ją tyle lat, około 30 – mówi jedna z mieszkanek Lublina. – Człowiek przejdzie się kawałek, przyjdzie, usiądzie, odpocznie, coś tam się podleje. To jest zdrowie. Tutaj młode małżeństwo kupiło od tej strony działkę. Bardzo mili ludzie, grzeczni, robią, widać, że chcą. Zapał jest – dodaje.
– Młodzi raczej nastawiają się na trawkę jakąś, trampolinę, może jakiś basenik dla dzieci – relacjonuje Stanisław Fidut, prezes ogródków działkowych ROD „Jarzębinka”. – Ludzie uprawiają marchewki, pietruszki, sieją jakieś warzywa. Tam mamy działki sprzedane. Gdzie nie było altanek, ludzie stawiają swoje. Jeden chcę murowaną, inny z desek, trzeci znowu z metalu będzie spawał – dodaje.
– U nas w związku podstawowe ceny nie uległy zmianie, dlatego działki niezagospodarowane cieszą się tak dużą popularnością. To wychodzi w przybliżeniu około tysiąca złotych, plus dodatkowe opłaty – tłumaczy Magdalena Wójcicka. – Natomiast jeżeli już decydują się o nabycie działki od poprzedniego użytkownika, no to ceny są już od 10 do 20, a nawet 50 tysięcy złotych. Aktualnie, z informacji, które przekazali nam prezesi ogrodów, wynika, że wszystkie działki, które były w ogrodach wolne, znalazły już nabywców.
Na terenie Lublina są 43 ogrody działkowe. Pamiętajmy, że działki nie stają się naszą własnością, ale je dzierżawimy.
LilKa / WT
Fot. Piotr Michalski