Niewłaściwe wykonywanie oprysków zagraża pszczołom. Apel policji i pszczelarzy do rolników

psz 2020 05 26 174509

Policja przestrzega przed niewłaściwym wykonywaniem oprysków. Nieprawidłowe stosowanie środków ochrony roślin to częsta przyczyna zatrucia pszczół.

Pszczelarze zwracają uwagę na to, aby opryski stosować wieczorami, gdy pszczoły kończą loty i wracają na noc do ula. Mundurowi sprawdzają czy rolnicy stosują się do apeli ekspertów. Ostatnio do tego typu interwencji doszło w gminie Głusk. Z relacji mieszkańców wynikało, że mężczyzna w ciągu dnia prowadzi na polu pszenicy opryski, które mogą zagrażać przyrodzie.

– Policjanci potwierdzili to zgłoszenie – mówi Anna Kamola z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie: – Na miejscu zastani 57-letniego mieszkańca Lublina, który dokonywał oprysków nawozami. Mężczyzna powiedział, że w tym momencie pryska pole pszenicy nawozem chwastobójczym. Okazało się również, że 57-latek, który stosował oprysk, nie ma odpowiedniego przeszkolenia w tym zakresie, a opryskiwacz, którego używał, stosownego atestu. Policjanci z tej interwencji sporządzili notatkę, która nada dalszy bieg tej sprawie.

Choć na Lubelszczyźnie mamy zadowalającą liczbę rodzin pszczelich – według statystyk jest ich ok. 200 tysięcy – wciąż jest to gatunek zagrożony wyginięciem. Wiele rodzin ginie na skutek m.in. oprysków, a przy dzisiejszej technologii uprawy roślin można zadbać o dobre plony nie szkodząc pszczołom. Trzeba jedynie pamiętać o zachowaniu pewnych zasad – mówi prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Lublinie Piotr Różyński: – Jeżeli plantacja jest plantacją, na której znajdują się rośliny atrakcyjne dla pszczół, absolutnie nie może być opryskiwana w ciągu dnia, nawet gdyby nie były to pestycydy. Natomiast jeżeli stosujemy pestycydy, które wyraźnie są skierowane przeciwko owadom, to tu musimy już wykazać szczególną ostrożność.

Zasada jest podstawowa: powinniśmy dobrze znać etykiety umieszczane na opakowaniach środków, które zamierzamy stosować.

– Pomimo, że zastosujemy właściwy środek, jeżeli zrobimy to w niewłaściwy sposób, to skutki mogą być opłakane. Mieliśmy chociażby doświadczenie z tego roku, kiedy w gminie Trzydnik oprysk wykonywany w niewłaściwych godzinach spowodował wytrucie w kilku pasiekach – mówi Piotr Różyński.

Właścicielka pasieki Anna Woś z Olbięcina straty oszacowała na 30 tysięcy złotych: – Pszczoły ucierpiały, były agresywne. Spadło dużo pszczół, pszczoła lotna została na rzepaku, także cały sezon jesteśmy w plecy. Zdarzyło nam się to po raz pierwszy od dwudziestu paru lat jak mamy pasiekę – podkreśla.

Zgodnie z Kodeksem karnym, kto stosuje środek ochrony roślin w sposób stwarzający zagrożenie dla zdrowia ludzi, zwierząt lub dla środowiska, podlega karze grzywny.

– W przypadku rażącego naruszenia przepisów zostaje również wydany zakaz wykonywania jakichkolwiek zabiegów z użyciem środków ochrony roślin. Konkretyzuje to artykuł 76 Ustawy o środkach ochrony roślin – podkreśla Anna Kamola.

Konsekwencje prawne to tylko jedna strona medalu. Jak twierdzi Anna Woś, która poza pszczelarstwem zajmuje się także uprawą m.in. rzepaku, każdy rolnik powinien wiedzieć, że wykonane w niewłaściwy sposób opryski to broń obosieczna: – Nie zdają sobie sprawy, że nie będzie pszczół, nie będzie nas, nie będziemy mieli większych zysków z rolnictwa. Roślina naturalnie zapylona jest lepsza i smaczniejsza. Zyskujemy miód i większy plon.

Pszczelarze uczulają rolników, żeby dbając o swoje nie wyrządzać krzywdy drugiemu.

Mamy w Polsce ponad milion rodzin pszczelich. Liczba ta jest zmienna, gdyż po zimie na ogół pszczół jest mniej niż w końcówce lata. Są sezony z lepszą i gorszą pogodą.

Botanicy dokładnie określili, jaka jest zależność plonowania poszczególnych gatunków upraw od odwiedzania ich kwiatów przez pszczoły. Większość roślin owadopylnych masowo oblatywanych przez pszczoły wydaje większy plon o kilka do 90 procent.

ZAlew (opr. DySzcz)

Fot. pixabay.com

Exit mobile version