„Piękna jesień życia”. Małpia nestorka z zamojskiego zoo została mamą

lemur 2020 05 05 191352

Niezwykłe narodziny w zamojskim zoo – mamą została 24-letnia samica lemura wari, która w przeliczeniu na ludzki wiek, jest… 100-latką. Zdaniem pracowników zoo to prawdopodobnie pierwszy udokumentowany przypadek tak późnego macierzyństwa u tego gatunku. Partner małpy sam też nie należy do najmłodszych, bo ojcem został w wieku 15 lat, czyli jest odpowiednikiem 70-letniego seniora.

CZYTAJ: Ewenement na skalę światową? W zamojskim zoo 24-letnia samica lemura została mamą

Lemury wari, znane też jako wari czarno-białe, w warunkach naturalnych żyją średnio 19 lat. Dlatego nic nie wskazywało na to, że 24-letnia Colie, bo tak ma na imię małpa seniorka, zostanie mamą.

– Historia rozpoczęła się ok. 7 lat temu – mówi asystent ds. hodowlanych w Zoo w Zamościu, Anna Nowicka-Sidor: – Samica imieniem Collie przyjechała wtedy jako 17-latka z 19-letnim samcem. Niestety po dwóch latach samiec zmarł. Została sama i bardzo odbiło się to na jej psychice. Liczyliśmy się bardziej z tym, że wkrótce i ona odejdzie ze względu na swój okazały wiek.

Sytuacja zmieniła się gdy rok temu do zamojskiego zoo trafił nowy samiec lemura wari.

– Miał być tylko jej towarzyszem, żeby było jej raźniej u schyłku życia – dodaje Anna Nowicka-Sidor: – Jednak ta jesień życia okazała się tak piękna, że w tym roku, z końcem kwietnia, na świat przyszło młode. To było dla nas wielkim zaskoczeniem, bo niespotykane jest to, aby samica w tym wieku miała potomstwo.

Późne narodziny były niespodzianką, jednak pracownicy nabrali pewnych podejrzeń.

– Samiec zachowywał się inaczej niż zwykle – mówi pielęgniarz zwierząt w zamojskim zoo, Mariusz Szpyra: – Przed okresem rozwiązania był bardziej agresywny. Pilnował tego gniazda, jakby chciał tam przygotować wszystko, a nasza samiczka zachowywała się bardzo spokojnie. Gdy wchodziliśmy tam sprzątać, to łapał nas za koszulki, rozwiązywał nam sznurówki. Starał się nas odganiać z tego miejsca, żeby nie przeszkadzać.

– Dwa tygodnie temu samica przestała wychodzić na wybieg zewnętrzny – mówi zastępca dyrektora zamojskiego zoo Łukasz Sułowski: – Pielęgniarz z poprzedniego dyżuru zwrócił uwagę swojej następczyni, że samica cały czas siedzi w koszyku. Dopiero po kilku dniach braku apetytu, kiedy widać było, że te lemury dużo mniej jedzą i są w stresie, nasza pani pielęgniarz zaczęła się nim uważniej przyglądać. Najpierw usłyszała, później zobaczyła małego lemura, który już miał otwarte oczy.

– Nie mamy dokładnej pewności, kiedy urodził się mały lemur – dodaje Łukasz Sułowski: – Przez pierwsze dni w ogóle nie wiedzieliśmy o tych narodzinach. Samica na jakikolwiek dźwięk klucza przekręcanego w drzwiach czy hałasy z sąsiednich boksów, wskakuje do koszyka i nakrywa małe. Mały wygląda fantastycznie. Jest w doskonałej kondycji. Stawia się, straszy, otwiera pyszczek.

Jak to się stało, że małpia nestorka doczekała się potomstwa? Jak zgodnie podkreślają pracownicy zoo, wszyscy dołożyli wszelkich starań, żeby lemury wari miały sielską emeryturę i czuły się bezpiecznie.

– Lemury mają u nas świetne warunki – mówi pielęgniarz Mariusz Szpyra: – Te małpy mają swój pawilon-zimowisko i mają przejście na wyspę. One sobie tam rządzą. To jest ich terytorium, gdzie mogą przebywać. Mają tam drzewa, miejsca do chowania się, drabinki wspinaczkowe.

Niezwykłą lemurze rodzinę będziemy mogli zobaczyć na żywo w zamojskim zoo, gdy zostaną zniesione kolejne ograniczenia związane z sytuacją epidemiologiczną. Na razie możemy ją podziwiać na zdjęciach na profilu facebookowym zamojskiego zoo.

Lemury wari pochodzą z Madagaskaru i mają status gatunku krytycznie zagrożonego. Poza zamojskim zoo, można je zobaczyć jeszcze w czterech ogrodach zoologicznych na terenie Polski.

AlF (opr. DySzcz)

Fot. ZOO Zamość – „Ogród Zoologiczny im. Stefana Milera”/ FB

Exit mobile version