Prawie pół tony materiałów zabytkowych znalezione w Gródku w gminie Hrubieszów – uważanym za najważniejsze stanowisko archeologiczne Lubelszczyzny – to efekt pierwszego etapu prac archeologicznych na tym terenie. Na początku maja, w porozumieniu z właścicielem pola uprawnego, udało się przebadać trzy z dziesięciu hektarów w ramach projektu pod nazwą „Nieinwazyjne rozpoznanie geofizyczne stanowiska 1C w Gródku”.
– Ilość zabytków pozyskanych w trakcie badań powierzchniowych przeszła nasze oczekiwania – mówi dyrektor Muzeum w Hrubieszowie, Bartłomiej Bartecki: – Myślę, że są to dziesiątki sztuk elementów ceramiki, począwszy od epoki neolitu, skończywszy na średniowieczu. Zabytki związane z tkactwem – są to kapitalne zabytki krzemienne, jak fragmenty siekier, tzw. drapacze, czy wiele innych, skrupulatnie wykonanych przez rzemieślników parę tysięcy lat temu narzędzi, niezbędnych do funkcjonowania na co dzień. Ale mamy też zupełnie z powierzchni paciorki szklane, związane z cmentarzyskiem Gotów, które funkcjonowało w tym samym miejscu w pierwszych wiekach naszej ery. Mamy zapinki z brązu, zabytki ze srebra, denary rzymskie, sporo grotów, strzał żelaznych z okresu średniowiecza, więc jest to kopalnia wiedzy na podstawie dosłownie kilku dni badań.
– Gródek był użytkowany w zasadzie przez całe nasze pradzieje i tego materiału jest tam naprawdę dużo – mówi Anna Hyrchała, kustosz w dziale archeologicznym Muzeum im. ks. Stanisława Staszica w Hrubieszowie: – Był to teren bardzo dogodny do założenia osady, na przykład w okresie neolitu, ze względu na szeroką widoczność i na to, że można było bardzo szybko kogoś zbliżającego się do osady dostrzec. Jest to także bardzo duży teren jeśli chodzi o powierzchnię – ok. 10 ha – więc sporo ludności mogło w tamtym okresie mieszkać.
– Dosłownie u podnóża tego wyniesienia jest rzeka, z której można było wówczas czerpać wodę, ryby i wiele innych korzyści, jak chociażby małże, które wtedy były czymś zupełnie powszechnym w kulinariach – mówi Bartłomiej Bartecki: – Kapitalne łąki, na których można było wypasać zwierzęta i kapitalne gleby, na których można było uprawiać różnego rodzaju rośliny – to wszystko połączone w całość daje świetne miejsce do budowy czegoś na wzór miasta już nawet kilka tysięcy lat temu.
– W tym momencie zajmujemy się myciem materiałów archeologicznych, które znaleźliśmy w trakcie powierzchniówek w zeszłym tygodniu – mówi Łukasz Mazurek, asystent muzealny w Muzeum: – W pokoju obok znajduje się pięć osób, które mają miski z wodą, szczoteczki do zębów, sitka i starają się delikatnie oczyszczać ten materiał z błota, gliny, żeby mógł sobie wyschnąć i żeby można go dalej katalogować. Zajmuje to dużo czasu i wymaga cierpliwości. Te zabytki są kruche. Czasami trafiamy na kości, czasami na narzędzia krzemienne czy ceramikę. Trzeba uważać na te zabytki. Można je łatwo uszkodzić.
– Mieliśmy świadomość, że w Gródku na tym stanowisku powinno być sporo materiału zabytkowego na powierzchni, ale pół tony zabytków w ciągu kilku dni to jest coś, co nawet nas wprawiło w zdumienie – mówi Bartłomiej Bartecki: – Teraz musimy się z tym mierzyć, bo wszystko to trzeba umyć, pokatalogować, opisać. To praca szalenie ważna, bo gdybyśmy teraz tego nie pozbierali, to za kilka, kilkanaście lat to wszystko byłoby zupełnie przemielone przez pługi i mnóstwo informacji zupełnie by nam uciekło. To ostatni dzwonek, żeby ratować to, co jeszcze w Gródku na tym szalenie ważnym stanowisku jest do odkrycia.
Projekt jest dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z programu „Ochrona zabytków archeologicznych 2020″. Badania powierzchniowe i geofizyczne będą kontynuowane po żniwach.
AlF (opr. DySzcz)
Fot. Muzeum im. ks. Stanisława Staszica w Hrubieszowie