Dzięki rekomendacjom Głównego Inspektora Sanitarnego oraz konsultanta krajowego z dziedziny okulistyki przywracane są stopniowo planowe zabiegi operacyjne. Takie rozwiązanie zalecało również Europejskie Towarzystwo Chirurgii Zaćmy i Chirurgii Refrakcyjnej. Jedyny Polak zasiadający w tym gronie – profesor Robert Rejdak (na zdj.), kierownik Kliniki Okulistyki Ogólnej lubelskiego Uniwersytetu Medycznego i prezes Stowarzyszenia Chirurgów Okulistów Polskich, wyjaśniał w rozmowie z Wojciechem Brakowieckim, że sytuacja epidemiczna spowodowała, że część działalności naukowej i szkoleniowej przeniosła się do Internetu.
– My w Lublinie, na Uniwersytecie Medycznym jesteśmy pionierami zarówno w kwestii ćwiczeń ze studentami jak i prowadzenia wykładów, seminariów. Zaistniała sytuacja pozwoliła nam w bardzo szybki sposób rozszerzyć działalność na szkolenia okulistów. Okulistyka to dziedzina, która wspaniale pozwala się obrazować. Narząd wzroku można sfotografować, można przedstawić wyniki badań w formie zapisów graficznych, także operacje oka bardzo często filmujemy i właśnie takie filmy, takie obrazy bardzo łatwo i skutecznie można przedstawić na szkoleniach pokazując fragmenty operacji, objawy chorób. W przypadku okulistyki jest to wyjątkowo wygodne i możliwe – powiedział prof. Rejdak.
Czy to znaczy, że paradoksalnie epidemia koronawirusa spowodowała, że szkolenia przeniosą się do sieci?
– Zawsze różnego rodzaju katastrofy wymuszają wprowadzanie nowych rozwiązań. Uważam, że epidemia spowodowała, że szkolenia online z nami zostaną, dlatego że są po prostu wygodne, można je prowadzić z własnego fotela w gabinecie czy w klinice, nie trzeba pokonywać tysięcy kilometrów. Chciałbym podkreślić, że Lublin w tej chwili stał się centrum szkolenia dla lekarzy ze Wschodu – z Ukrainy, Białorusi, Gruzji, Litwy i Łotwy. Łączymy się regularnie z grupami lekarzy z tych krajów pokazując im nowe rozwiązania w okulistyce. Szkolenia lekarzy z całej Polski prowadzimy cyklicznie również w Lublinie – powiedział gość Wojciecha Brakowieckiego.
WB / SzyMon
Fot. archiwum/ nadesłane