W 14 województwach i na terenie co trzeciej polskiej gminy występuje susza rolnicza – wynika z danych Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. Placówka opublikowała pierwszy tegoroczny raport dotyczący monitoringu suszy rolniczej. Wynika z niego, że susza notowana jest w uprawach: zbóż jarych i ozimych, krzewów i drzew owocowych oraz truskawek.
Jeśli chodzi o obszary z największym brakiem wody to sytuacja od kilku lat nie zmienia się. – Największy deficyt był w województwie lubuskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim. Mamy trzy lata z rzędu kiedy tam są największe niedobory wody. Niestety Lubelszczyzna też dołączyła do grona obszarów gdzie jest duży deficyt wody i można powiedzieć, że nasze województwo zostało podzielone na dwie części: wschodnią – z dużym deficytem wody, i zachodnią – z mniejszym – wskazuje profesor Andrzej Doroszewski z puławskiego instytutu.
– Susza dała się we znaki. Na dzień dzisiejszy już możemy mówić o stratach. Nawet jeśli popada deszcz i ziemia namoknie, to po kilku godzinach znowu jest sucho. Ostatnie opady trochę nas poratowały, ale to wszystko jest za mało – mówią rolnicy.
– Mieliśmy epizod dość niskich opadów – mniej więcej 1/5 średniej wieloletniej spadło w kwietniu. To decyduje o plonach roślin jarych, sianych szczególnie w kwietniu. Sucha gleba sprawia, że ten początkowy rozwój jest osłabiony. IUNG podaje, że bilans jest ujemny. Na terenie województwa lubelskiego to jest -100 mm, natomiast w obszarach większej suszy – to jest w naszym regionie środkowowschodnia część województwa – od linii Chełm, Parczew, Biała Podlaska ten bilans jest jeszcze gorszy i wynosi od -120 do -150 mm – mówi Dariusz Krzywiec z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli.
– W mniejszym lub większym stopniu susza występuje w 14 województwach. Jedynie nie ma jej w województwie warmińsko-mazurskim i podkarpackim. Ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że suszą objętych jest 830 gmin Polski, to jest 33,6% gmin kraju. Jeżeli chodzi o uprawy, to w największym stopniu susza dotyczy zbóż jarych, ozimych, truskawek, krzewów owocowych i w minimalnym stopniu i to tylko w kilku gminach polski – drzew owocowych – mówi profesor Andrzej Doroszewski z IUNG-u. – Ten rok jest wyjątkowy. Susza zaczęła się bardzo wcześnie i na znacznie większej powierzchni niż w roku ubiegłym, ale wtedy był największy problem z opadami, które miały miały miejsce w czerwcu – dodaje.
Puławski instytut zbiera i opracowuje dane z 700 stacji rozmieszczonych na terenie całego kraju. Kolejny raport zostanie opublikowany w pierwszej połowie czerwca.
ŁuG / SzyMon
Fot. pixabay.com