Byli komandosi szkolą lubelskich terytorialsów z ratownictwa pola walki. Podczas zajęć w Centrum Symulacji Medycznej odwzorowywane są sytuacje, do których dochodzi w czasie działań wojennych.
Terytorialsi zajmowali się dziś (07.05) żołnierzem, który po kontakcie z wrogiem miał poważne obrażenia ręki i silny krwotok.
– Szkolimy się od najlepszych. To byli komandosi z jednostki w Lublińcu, weterani kilkunastu misji, absolwenci elitarnych kursów w Stanach Zjednoczonych. Szkolimy się w Centrum Symulacji Medycznej. Mamy do dyspozycji ich sprzęt i wyposażenie medyczne. Jest to w zasadzie w pełni odwzorowany szpitalny oddział ratunkowy – informuje kapitan Damian Stanula z 2 Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
– W czasie swojej służby, wykonując zadania w rejonie działań wojennych, mieliśmy do czynienia z realnym przeciwnikiem i realnym poszkodowanym – mówi młodszy chorąży Łukasz Sikora z Zespołu Działań Niekonwencjonalnych. – tutaj mamy formę treningową, działamy na skróconych odległościach. Nie mamy środków ewakuacji medycznej. Ale nie ma też sytuacji taktycznej, na którą trzeba na bieżąco reagować. To wszystko jest więc ułatwione, aczkolwiek element stresu występuje.
– To scenariusz przede wszystkim związany z medycyną pola walki, ale może też pomóc w przypadku ratowania ofiar wypadków komunikacyjnych. Każdy z żołnierzy, a zwłaszcza spośród tych, którzy pełnią funkcję medyczną, musi umieć udzielić pomocy kwalifikowanej, gdy jest świadkiem zdarzenia komunikacyjnego – tłumaczy kapitan Damian Stanula.
– Należy pamiętać, że żołnierze terytorialnej służby wojskowej to ochotnicy, którzy na co dzień wykonują obowiązki w swoim miejscu pracy i zamieszkania. W związku z tym są pierwsi na miejscu zdarzenia. A co za tym idzie, są również największą szansą poszkodowanego na otrzymanie pomocy. Staramy się więc, żeby każdy żołnierz Wojsko Obrony Terytorialnej był w stanie udzielić takiej pomocy na jak najwyższym poziomie – wyjaśnia Wojciech Dzikowski z Centrum Symulacji Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Każdy żołnierz musi zostać przeszkolony w zakresie pierwszej pomocy. Do tego dochodzą szkolenia specjalistyczne dla żołnierzy pełniących funkcje medyczne.
Po zakończeniu szkolenia i zdaniu egzaminów żołnierze otrzymają certyfikat, uznawany między innymi przez NATO.
MaK / opr. ToMa
Fot. Magdalena Kowalska