Wysypiska śmieci w Górze Puławskiej i Gołębiu

001 947 2020 05 14 172327

Około 100 tysięcy złotych będzie kosztowała gminę Puławy ubiegłotygodniowa akcja zbiórki elektroodpadów z Góry Puławskiej i Gołębia. Mieszkańcy nie stosując się do zaleceń, stworzyli w tych miejscowościach swoiste wysypiska. Problem jest szerszy, bo w ostatnich tygodniach masowo zaśmiecane są między innymi lasy.

– Wyglądało to okropnie – mówi Tadeusz Dymkowski z Góry Puławskiej. – Wysypisko na pół parkingu. Tak samo było w Gołębiu, tylko że tam był mniejszy gabaryt śmieci. Jak zaglądałem, to były beczki, z których niektóre mogły mieć po 30 lat. Takie po 10-20 litrów, wszystko się lało, bo popękane i plastikowe. Jakaś ciecz chemiczna tam była, ale co to było – ciężko stwierdzić. Nogą ruszyłem, co druga beczka pełna. Zadzwoniłem do gminy i mówię wójtowi, że ponad 1000 opon jest – dodaje.

– Był to bardzo dramatyczny okres. Nie tylko w Górze Puławskiej, ale i w Gołębiu, czyli w dwóch największych miejscowościach naszej gminy, gdzie mieszkańcy zupełnie zignorowali jasny przekaz, który mówił, że 6 maja od godziny 7.00 do 15.00 przyjmowane będą elektrośmieci plus oleje silnikowe – tłumaczy wójt gminy Puławy, Krzysztof Brzeziński. – Jeśli wyznacza się godziny, to w tym celu firma, która odbierała śmieci, segregowała i robiła z nimi porządek. Mieszkańcy natomiast przywieźli wszystkie możliwe śmieci, nad czym głęboko ubolewam. Sprzęty elektroniczne, stare lodówki, często jedynie jakieś metalowe odpady, niewpisujące się w tę zbiórkę. Problem polegał na tym, że już w przeddzień przywożono te śmieci i zbiórka trwała od środy do końca tygodnia. Dopiero w piątek opanowaliśmy sytuację – dodaje.

– Jeżeli chodzi o gminę Puławy, przerosło to nasze oczekiwania – mówi Tomasz Wada, prezes Zakładu Usług Komunalnych spółka z.o.o. w Puławach. – Taka duża ilość odpadów. Tylko z tych 2 miejscowości zostało zebranych ponad 65 ton odpadów w zeszłym tygodniu, z czego 34 tony to same zużyte opony – dodaje.

– Ta akcja kosztuje gminę około 100 tysięcy złotych. Koszty będą rozłożone, oczywiście w miarę możliwości, na mieszkańców i proszę się nie dziwić, że śmieci będą drożeć – wypowiada się Krzysztof Brzeziński. – To jest droga donikąd. To nie wójt ani pracownicy powodują, że śmieci podrożały. Nie może być tak, iż firmy, które zajmują się naprawą samochodów, przywożą w nocy opony. Niektórzy ponad 30 wyładowali. Przywieźli oleje oraz farby, które zostały porozlewane i zostawiły ślady, które pozostaną jeszcze na długie lata – dodaje.

– W tej chwili mieszkańcy mają możliwość oddawania wszystkich odpadów, jakie wytwarzają, do firm, które odbierają odpady komunalne poszczególnych gmin – tłumaczy Tomasz Wada. – Obserwujemy natomiast, że bardzo dużo odpadów ląduje w lasach, ponieważ my też sprzątamy tutaj lasy komunalne. Co tydzień jest wywożonych ponad 5 metrów sześciennych odpadów z tych terenów, a to tylko skrawek lasu – dodaje.

– Można zauważyć, że rzeczywiście problem ze śmieciami jest dosyć spory – mówi Jerzy Bosiak, nadleśniczy Nadleśnictwa Puławy. – Tutaj od wiosny próbujemy opanować sytuację. Oczywiście własnymi siłami, bo zawsze mamy zaplanowane środki na to. Nasze Zakłady Usług Leśnych, pomimo trudnej sytuacji podjęły działania odnośnie sprzątania i wywożenia. Tak naprawdę Lasy Państwowe często kojarzone są przez pryzmat lasów prywatnych. My też, jeżeli przypuśćmy, posprzątamy tereny leśne i zostaje pas drogowy jeszcze nie uprzątnięty, to prosimy zarządców drogi o przyśpieszenie działań. Tak, żeby ten pas i las były razem uprzątnięte – dodaje.

– Należy pamiętać, że zanieczyszczanie i zaśmiecanie miejsc dostępnych dla publiczności jest karalne – informuje podkomisarz Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Puławach. – W szczególności dotyczy to dróg, ulic, placów, ogrodów, trawników czy też zieleńców. Grozi za to grzywna do 500 złotych. Z kolei w przypadku rzucania kamieni, śmieci lub innych nieczystości na grunt polny, sprawca podlega karze grzywny do tysiąca złotych – dodaje.

Najwyższa kara grozi jednak za zaśmiecanie lasu. Osoby, które w ten sposób niszczą przyrodę, mogą otrzymać nawet 5 tysięcy złotych grzywny.

ŁuG / WT

Fot. pixabay.com

Exit mobile version