Pracownicy Domu Kultury w Dubecznie stworzyli film poklatkowy przedstawiający historię tutejszej huty szkła, która jako jedna z nielicznych przetrwała do dnia dzisiejszego i zajmuje się produkcją naczyń gospodarczych.
– Legenda mówi, że huta powstała na mrowisku właśnie dlatego, żeby nigdy nie brakowało tutaj rąk do pracy – mówi pracownica Domu Kultury w Dubecznie, plastyk Monika Doszko. – Wykorzystaliśmy do produkcji tego filmiku archiwalne zdjęcia. Zostały one trochę podrysowane. Pokaźny zbiór takich zdjęć ma pan Waldemar Kacprzak. Zdjęcia wszystkich osób, które pojawiają się w tym filmiku, przedstawiają ludzi, którzy kiedyś pracowali w hucie. Gdyby nie huta, Dubeczno wyglądałaby zupełnie inaczej. Historia huty i miejscowości jest ze sobą tak połączona, ze nie można tego rozdzielić.
– Historia Dubeczna i huty są mi bardzo bliskie, bo jestem z pokolenia hutników – mówi Zofia Michałowicz, mieszkanka Dubeczna i długoletnia pracownica huty. – Trzeba byłoby zacząć od tego, dlaczego powstała huta. Zadecydowało o tym wiele czynników, Po pierwsze były tu lasy i torf, czyli opał, który był niezbędny w tym przemyśle do opalania wanny szklarskiej. Poza tym była tu też glina, która jest nieodzowna, a niedaleko, w Malinówce był piasek, konieczny do wytwarzania szkła.
– Do filmu stworzyliśmy 4-5 makiet. Ich tworzenie to nic innego, jak klikanie zdjęć, klatka po klatce, rejestrując każdy choćby najmniejszy ruch. Później wszystkie te zdjęcia „wkłada się” do programu – opowiada Monika Doszko. – Wszystkie te rzeczy od podstaw robiliśmy sami, ręcznie. Posługiwaliśmy się nieprofesjonalnym sprzętem. A mój aparat często szwankował. Mieliśmy więc pewne problemy.
– W zasadzie wszystko działo się na jednym stole. Był do niego przyklejony jeden brystol. Drugi znajdował się od tyłu, żeby robić na nim tło. I to w zasadzie tyle – mówi Dagobert Szot, stażysta w Domu Kultury w Dubecznie i współtwórca filmu. Stworzył on też muzykę do obrazu. – Oglądając już złożony obraz, zagrałem to, co mi wpadło do głowy. Część zagrałem na klawiszach, a część na kieliszkach z huty. Kieliszki są tu robione ręcznie, więc nawet ten sam model kieliszka może się odrobinę różnić grubością i gęstością szkła. Stąd każdy brzmi trochę inaczej. To też kwestia nalanej do nich wody; im więcej jej będzie, tym bardziej się obniża dźwięk.
– Nie mamy większego doświadczenia z filmem poklatkowym. Ale wydaje mi się, że to w sumie dobrze, bowiem pokazuje to, iż jeśli chce, to może. Nawet jeśli nie będzie miał profesjonalnego sprzętu, wystarczy: „kawałek” działającego aparatu, papier, trochę kleju i taśmy i pomysł – stwierdza Monika Doszko.
– Pierwsza huta była drewniana. Produkowane było tam szkło okienne. Później wprowadzono produkcję szkła gospodarczego. I tej pory huta słynie właśnie z produkcji szkła gospodarczego – opowiada Zofia Michałowicz.
Z Lubelskich Hut Szkła ocalały te w: Dubecznie, Dąbrowie i Parczewie.
RyK / opr. ToMa
Fot. Karolina Ryniak