Trwa koszmar piłkarzy Górnika Łęczna. Zespół, który miał walczyć o awans do I ligi przegrał czwarty mecz z rzędu. Tym razem na własnym stadionie podopieczni trenera Kamila Kieresia ulegli Stali Stalowa Wola 1:2.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Górnik Łęczna – Stal Stalowa Wola, 06.06.2020, fot. Wojciech Szubartowski
Mecz oglądał Józef Kufel: – Zaczęło się bardzo obiecująco dla gospodarzy: już w drugiej minucie Górnik mógł objąć prowadzenie po strzale Marcina Stromeckiego. Zabrakło kilku centymetrów, bo piłka uderzyła w słupek. Łęcznianie dominowali jeśli chodzi o posiadanie piłki, ale to goście jako pierwsi cieszyli się z gola. W 21 minucie niefortunnie we własnym polu karnym interweniował Bartłomiej Kalinkowski, który zdobył bramkę samobójczą. Na szczęście dla gospodarzy akcja Michała Golińskiego 10 minut później przyniosła rzut karny. Wykorzystał go Paweł Wojciechowski. Po pierwszej połowie był remis 1:1. Przez większość drugiej części wiało nudą, przy czym optyczna przewaga tym razem była po stronie gości. Najlepszą okazję na drugą bramkę Górnik stworzył w 76 minucie, kiedy po akcji Golińskiego strzał Bartosza Śpiączki został obroniony. Dobitka Aarona Stasiaka okazała się niecelna. W doliczonym czasie gry Górnika pogrążył zmiennik, Kacper Śpiewak.
Spotkanie w Łęcznej odbyło się bez udziału publiczności.
W kolejnym meczu – w niedzielę 14 czerwca Górnik na wyjeździe zmierzy się z Resovią. Do końca sezonu pozostało dziesięć kolejek, a łęcznianie aktualnie zajmują trzecie miejsce w tabeli.
JK (opr. DySzcz)
Fot. Wojciech Szubartowski