Pojawiają się coraz częściej opinie, że z europejskiego lidera w walce z koronawirusem znaleźliśmy się nagle w niechlubnej czołówce państw z rosnącą liczbą zakażeń.
– Udało nam się doprowadzić do tego, że nie było jednego piku zachorowań, a przede wszystkim nie mieliśmy kłopotu z dostępnością do leczenia – tłumaczy doktor Marek Posobkiewicz, Główny Inspektor Sanitarny MSWiA, który był gościem porannej rozmowy w Radiu Lublin. – Nikogo nie cieszy to, że cała epidemia się przedłuża, bo wszyscy są tym zmęczeni. Jest to rzecz naturalna, że każdy chciałby, żebyśmy mieli to za sobą. Ale za sobą będziemy mieli to wtedy, gdy większość społeczeństwa będzie miała kontakt z wirusem już za sobą – dodaje.
Jak twierdzi gość Radia Lublin, lato powinno być już spokojniejsze pod względem liczby zakażeń. – Koronawirusy cechują się sezonowością. Lato powinno być tym okresem, kiedy zakażeń będzie mniej. Pamiętając, że to jest wirus nowy, jesteśmy jakby otwartą białą kartą, jeżeli chodzi o nasz układ immunologiczny. Przed tym wirusem nie możemy się bronić na wstępie, ale im więcej osób będzie już po tym kontakcie, ludzie będą mieli wytworzone przeciwciała i nie będą wektorami. Czyli ten wirus nie będzie się już tak panoszył – zaznacza doktor Posobkiewicz.
– Nie możemy bać się tego, że ten wirus nadal się wśród nas rozprzestrzenia – twierdzi doktor Posobkiewicz. – To jego rozprzestrzenienie się doprowadzi do tego, że kilkadziesiąt procent społeczeństwa będzie po kontakcie z wirusem i wtedy dopiero będziemy mogli mówić, że mamy spokój – dodaje.
Jak zauważa Główny Inspektor Sanitarny MSWiA, zniesienie obostrzeń nie powinno wyłączać myślenia. – Musimy pamiętać, że ten wirus wśród nas jest i nadal szczególnie powinniśmy chronić osoby wrażliwe. Jeżeli ktoś ma w domu seniora, szczególnie seniora z chorobami współistniejącymi, takiego, który ma osłabioną odporność, to taką osobę powinniśmy starać się izolować i nie dopuścić, żeby zachorowała. Jeżeli w tym czasie izolacji osób wrażliwych, większość młodego społeczeństwa będzie miała kontakt z tym wirusem i po kilku tygodniach nabierze odporności, a sama już nie będzie zarażała, to będzie sytuacja optymalna – podkreśla doktor Posobkiewicz.
Doktor Marek Posobkiewicz przekonuje, że w Polsce, wbrew obawom, może wcale już nie być typowego szczytu zakażeń. – Sytuacja trwa już długo. Wszystkie potwierdzone przypadki to jest tylko część tych rzeczywistych zakażeń, do których doszło w społeczeństwie. Musimy pamiętać o tym, że te bezobjawowe przypadki też mogą zakażać, ale w zdecydowanie słabszym stopniu niż osoby pełnoobjawowe – twierdzi doktor Posobkiewicz.
Jak tłumaczy minister Posobkiewicz, osoby, które przechodzą chorobę bezobjawowo nie sieją w takim stopniu, jak osoby z pełnymi objawami, ponieważ nie kaszlą i nie kichają, co znacznie ogranicza emisję wirusa. Uspokaja także, że takiej sytuacji jakie obserwowaliśmy w Hiszpanii czy we Włoszech już nie będziemy mieli w Polsce. – Wpływają na to mocno hamujące obostrzenia, które mieliśmy w kraju na początku. Prawdopodobnie również nasz klimat, długi sezon grypowy: jesienno-zimowo-wiosenny, wirusy, które są u nas na stałe w środowisku mogły tez wyćwiczyć nasz układ odpornościowy i być może dzięki krzyżowej odporności nasz organizm nieco lepiej radzi sobie z tym wirusem, niż u mieszkańców krajów śródziemnomorskich – tłumaczy doktor Posobkiewicz.
Liczba zakażonych koronawirusem w Polsce wynosi obecnie 27 668 osób. Dotychczas zmarło 1 191 pacjentów. Na terenie województwa lubelskiego potwierdzono badaniami laboratoryjnymi 519 przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2, odnotowano 432 ozdrowieńców i zarejestrowano 16 zgonów.
CZYTAJ: 108 nowych przypadków zakażenia koronawirusem, w tym 1 z województwa lubelskiego
WB/WP
Fot. Facebook