Główny Inspektor Sanitarny apeluje o zachowanie ostrożności w trakcie wyborów prezydenckich. Profesor Jarosław Pinkas (na zdj.) w rozmowie z Wojciechem Brakowieckim przypomina, że zarówno członkowie komisji wyborczych, jak i wyborcy powinni przestrzegać zaleceń bezpieczeństwa.
– Przede wszystkim chodzi o zachowywanie bezpiecznej odległości – przypomina Jarosław Pinkas. – Czekając na głosowanie przed siedzibami komisji, trzeba zachować dystans. Zostały wydane rekomendacje, jeśli chodzi o zachowanie członków komisji wyborczych. Są oni zabezpieczeni. Mają specjalne maseczki i przyłbice. Proszę wziąć ze sobą własny długopis i pomyśleć, czy nie zagrażamy innym i czy inni nie zagrażają nam. Proszę więc zwracać im uwagę, jeżeli zobaczymy, że dzieje się coś niedobrego.
– Powinniśmy nauczyć się nawzajem zwracać na siebie uwagę, w dobrym tego słowa znaczeniu. Wiem, że czasami jest to niemiłe, ale zwroty: „myślę, że to moment na założenie maseczki” albo „proszę trzymać dystans”, to coś, czego powinniśmy się nauczyć. Powinniśmy być wdzięczni, że słyszymy takie słowa, a nie się na nie obruszać. Bo przecież służą one naszemu bezpieczeństwu – stwierdza Jarosław Pinkas.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski, potwierdził 26 czerwca słowa premiera Mateusza Morawieckiego, że od września uczniowie wrócą do normalnej nauki. Czy jest to realne i bezpieczne?
– Myślę, że dzieci wrócą we wrześniu do szkoły nauczone częstego mycia rąk, zachowania dystansu, racjonalnego zachowania. Sądzę, że przez najbliższe miesiące będziemy mieli jeszcze mniejszą zapadalność na koronawirusa. Ale musimy się też nauczyć z tym wirusem żyć. Ważne są rozsądek i odpowiedzialność, używanie maseczek, tam, gdzie to potrzebne. Uczniowie bezpiecznie wrócą do szkoły a studenci na uczelnie. Będziemy żyć normalnie – stwierdza Jarosław Pinkas.
Część osób jednak w ogóle nie chodzi w maseczkach, również w sklepach.
– Niestety część ludzi przestała wierzyć w wirusa. Myślę jednak, że pojawiające się przykłady spowodują, że znów zaczną w niego wierzyć. Nagle może się bowiem okazać, że mają kogoś znajomego, kto jest zakażony albo choruje. I wtedy rozsądek wróci. Byliśmy wcześniej niezwykle rozsądnym społeczeństwem. W momencie kiedy trzeba było się dystansować, robiliśmy to. Dzięki temu na dzień dzisiejszy przeszliśmy suchą nogą przez pandemię. Ale wiele przed nami. Nie możemy jeszcze odtrąbić sukcesu. Musimy przez cały czas myśleć o tym wirusie. I mieć gdzieś w tyle głowy, żeby nikomu nie zagrażać i żeby inni też nam nie zagrażali. We wszystkich miejscach, gdzie jest większe skupisko ludzi, musimy nosić maseczki. Podoba mi się akcja, prowadzona w części sklepów, nieobsługiwania klientów, którzy maseczek nie mają – mówi gość Radia Lublin.
Przed nami jednak wyjazdy wakacyjne, podczas których trudno o zachowanie dystansu społecznego, zwłaszcza wśród dzieci.
– Nauczyciele, wychowawcy i opiekunowie mają wytyczne, jak mają postępować. Jestem przekonany, że – jeśli będą je zachowywać – młodzież będzie bezpieczna. Trzeba stosować się do procedur – apeluje prof. Jarosław Pinkas. – Ostatnio miałem spotkanie z przedstawicielami organizacji harcerskich i jestem przekonany, że są oni profesjonalnie przygotowani, żeby stosować wszystkie procedury i uczyć dzieci bezpiecznego zachowania. Chociaż spora część młodzieży też wie, jak się zachowywać.
– Wakacje są od tego, żeby odpocząć. Ludzie muszą wypoczywać i nie można sobie pozwolić na to, żeby dalej trzymać bardzo ścisły rygor niekontaktowania się z innymi. Tak świat nie może wyglądać. Pierwsza faza walki z epidemią została zakończona sukcesem. Nikt nie miał dylematu, czy przyjąć kogoś do szpitala, czy nie zabraknie dla pacjenta respiratora. Mamy coraz większy potencjał leczniczy i możliwość dostępu do wszystkich środków ochrony osobistej. I teraz potrzeba nam przede wszystkim zachowywania dużego rozsądku i odpowiedzialności przez cały czas – dodaje prof. Jarosław Pinkas.
– Nagle okaże się, że klasyczne polskie parawany plażowe, z których się śmiano, mogą stać się zupełnie skutecznym środkiem walki z koronawirusem i być może inne kraje zechcą korzystać z tych polskich doświadczeń parawaningowych – żartuje nasz gość.
Pojawiają się przypuszczenia, że kolejna, jeszcze groźniejsza, fala zachorowań na koronawirusa wystąpi po wakacjach.
– Nie boję się nowej fali zachorowań na jesieni. Coraz więcej wiemy na temat tego wirusa, mamy coraz lepsze zaplecze diagnostyczne i dostępność do tego, co jest nam potrzebne do zwalczania koronawirusa. Jestem przekonany, że to, co wydarzyło się w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, bardzo wiele nas nauczyło. Na przykład umiemy już myć ręce w sposób prawidłowy i robić to często. No i chyba każdy ma maseczkę w kieszeni, nawet jeśli czasem zapomni ją założyć – dodaje prof. Jarosław Pinkas.
WB / opr. ToMa
Fot. DySzcz