Grzegorz Czelej: Przez opieszałość urzędników nie mamy jeszcze leku na koronawirusa

czelej 2020 06 12 181719

Produkcja leku na COVID-19 przez Biomed Lublin stanęła w miejscu. Według dzisiejszej „Rzeczpospolitej” problemem jest brak procedur związanych z pobieraniem osocza od ozdrowieńców. Tymczasem zdaniem senatora Grzegorza Czeleja, który zaangażował się w prace nad lubelskim lekiem na koronawirusa, powodem zastoju jest… opieszałość urzędników. Z senatorem Grzegorzem Czelejem rozmawiał Tomasz Nieśpiał.

Czy ucieka nam szansa na własny polski lek na COVID-19?

– Problem tkwi w tym, że opieszałość urzędników, począwszy od Agencji Badań Medycznych, po Ministerstwo Zdrowia powoduje, że jeszcze nie mamy leku. Gdyby ten projekt był testowany z należytym wsparciem, bez opieszałości, nie tylko z produkcją byśmy już ruszyli, ale powinniśmy już mieć ten lek i podawać go pierwszym pacjentom – mówi Grzegorz Czelej.

Czyli jest coś w tym, co pisze „Rzeczpospolita” w komentarzu, że sytuacja przerosła resort zdrowia?

– Fakty są takie, że wniosek został złożony do Agencji Badań Medycznych 5 maja. Został podpisany po piętnastu dniach – nie rozumiem dlaczego nie po dwóch, trzech dniach. Umowa została podpisana trzy tygodnie temu. Stronami tej umowy są również punkty krwiodawstwa i nie rozumiem, dlaczego osocze już nie jest przygotowane i przekazane Biomedowi – mówi Grzegorz Czelej: – Procedury, w jakich Biomed potrzebuje osocze są znane. Przypomnę tylko, że Biomed produkuje immunoglobuliny przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B i anty D, więc jakiego osocza potrzebuje Biomed, wszyscy wiedzą. Zresztą to było wszystko pokazane i wyszczególnione w umowie, o której wszyscy wiedzieli. Apelowałem w tej sprawie w Ministerstwie Zdrowia, apeluję również na antenie radia, aby wykorzystać szansę, ponieważ nie jest to tylko kwestia prestiżu i pieniędzy dla Lublina, ale tutaj chodzi o życie i zdrowie pacjentów. Codziennie umierają ludzie, którzy już mogliby dostać lek. Oczywiście trzeba tutaj założyć, że mówimy o leku powstałym jako pierwszy na świecie i nie wiemy, jak bardzo będzie on skuteczny, ale w sytuacji takiej tragedii dla gospodarki kraju, dla zdrowia i życia ludzi, każdą szansę trzeba wykorzystać. A doniesienia ze świata mówią, że tym tropem, którym my idziemy, zaczynają już podążać duże koncerny farmaceutyczne. Doniesienia ze Stanów Zjednoczonych z ostatniego tygodnia mówią, że olbrzymia firma farmaceutyczna rusza z podobnym projektem i zapowiada wprowadzenie takiego leku w październiku. Jeżeli my nie ruszymy, to faktycznie stracimy i zamiast sprzedawać ten lek za granicę, a przede wszystkim podawać go naszym obywatelom, będziemy go musieli kupować z zagranicy.

Podobno procedura pobierania osocza w przypadku leku na COVID-19 jest nieco inna niż ta, która jest potrzebna Biomedowi.

– Jestem lekarzem i trudno jest mi opowiadać usprawiedliwienia, które są bezsensowne – podkreśla Grzegorz Czelej: – Sytuacja wygląda w ten sposób, że dopóki nie będzie decyzji Ministerstwa, aby zbierać w procedurze potrzebnej Biomedowi, to punkty krwiodawstwa tego nie zaczną robić. A różnice w procedurze są nieistotne, ponieważ wystarczy osocze nie inaktywować substancją, którą to robią RCKiK, tylko bez inaktywacji zamrozić. Na tym polega cała różnica.

Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie podaje, że mniej więcej 10 procent ozdrowieńców oddało osocze. Jest to dobry wynik, więc szkoda byłoby nie wykorzystać tego, że ci, którzy ozdrowieli przychodzą, mają w sobie tę wolę i determinację, żeby pomagać innym.

– Ludzie dzwonią i zgłaszają się do nas. Chcą oddawać osocze – podkreśla Grzegorz Czelej: – Zostało zebranych ponad 400 litrów osocza. To osocze zostało inaktywowane i nie może być użyte przez Biomed, a w Biomedzie potrzebujemy 150 litrów. Więc wystarczyła jedna drobna decyzja, aby RCKiK nie inaktywowały osocza, tylko zamroziły je w formie czystej, a od trzech tygodni bylibyśmy w trakcie produkcji. Czyli za trzy tygodnie mielibyśmy lek.

Jakie kroki trzeba podjąć, żeby przyspieszyć tę sprawę?

– W Ministerstwie byłem osobiście, w mediach apeluję o szybką decyzję Ministerstwa Zdrowia. Przekazałem pismo z apelem do premiera Morawieckiego – mówi Grzegorz Czelej.

Czy w tej sprawie kluczowa będzie kwestia najbliższych dni, tygodni?

– Mam nadzieję, że minut czy godzin – mówi senator Grzegorz Czelej.

CZYTAJ: Grzegorz Czelej: Lublin wpisuje się do światowej czołówki ośrodków szukających leku na COVID-19

ToNie (opr. DySzcz)

Fot. archiwum

Exit mobile version