Spokojne, miarowe opady, które towarzyszą nam od kilkunastu dni oddaliły widmo suszy. Na jak długo? Tego jeszcze nie wiadomo, ale jeśli chodzi o południe Polski dane dotyczące sumy opadów w maju są optymistyczne.
W południowej części województwa lubelskiego w maju było o 50% więcej opadów niż zwykle. Takie są informacje z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach.
Pod względem opadów Polska w tej chwili podzielona jest na dwie części: na północy padało mało, a na południu częściej i więcej niż zwykle o tej porze – mówi prof. Andrzej Doroszewski z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach: – Te opady, które mieliśmy w ostatnich dniach, czyli jeszcze przy końcu maja, były dosyć duże. One były najwyższe w południowej Polsce, także Polska dokładnie podzielona jest na dwie części: północną, z małymi opadami od 0 do 20 mm i południową, od 20 do nawet 100 mm.
– To może odsunąć na pewien czas widmo suszy – dodaje prof. Doroszewski: – Tych opadów było dość dużo, także na pewno spowodowały wzrost wilgotności gleby, tym bardziej, że te opady nie były w zasadzie typu burzowego, tylko dosyć spokojne. Występowały przez kilka dni. Wszystko jest właśnie uzależnione od tego, jak one są rozłożone w czasie. Te były dobrze rozłożone, także gleba została na pewno mocno nasączona.
Sytuacja znacznie się poprawiła, ale dla niektórych roślin deszcz przyszedł zbyt późno – mówi prezes Lubelskiej Izby Rolniczej, Gustaw Jędrejek: – Niektóre rośliny nie przetrwały suszy. Na glebach lżejszych albo bardziej wymagających one po prostu nie wytrzymały i tam są duże straty. One sobie teraz tam nie poradzą. A w najgorszej sytuacji są plantacje, które są obsiane i wschody były bardzo słabe. Ale tak generalnie jest już taka ilość wody, że na kilka dni ziemia jest zaopatrzona w wilgoć.
Systematycznie rośnie poziom wody w rzekach na terenie województwa lubelskiego, ale obecnie nie ma zagrożenia powodziowego, a do stanów alarmowych i ostrzegawczych wciąż dużo brakuje – mówi pełniący obowiązki zastępcy dyrektora ds. ochrony przed powodzią i suszą Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie, Dawid Kostecki: – Jeżeli chodzi o ten rezerwuar wodny, obserwujemy systematyczny jego wzrost, natomiast ukształtowanie terenu nie jest aż tak trudne, że mielibyśmy jakiekolwiek sygnały o lokalnych podtopieniach czy innych niepokojących zjawiskach, więc raczej jest to systematyczny przypływ i przede wszystkim tam gdzie nie był zachowany albo gdzie był problem z zachowaniem przepływu tzw. biologicznego, czyli dla migracji ryb, zachowania ekosystemu w należytym stanie, to ten problem po prostu zniknął na chwilę obecną ze względu na to, że płycizny w tych korytach rzek nie ma.
Niezmiennie ważna jest retencja wody. Coraz więcej samorządów oferuje dotacje na łapanie deszczówki. Tak jest m.in. w Lublinie. Mieszkańcy Lublina o dotacje na łapanie deszczówki mogą ubiegać się do końca czerwca. Pieniądze mają być przeznaczone na budowę instalacji do zatrzymywania i wykorzystywania deszczówki. Wnioski należy składać w Biurach Obsługi Mieszkańców Urzędy Miasta Lublin lub wysłać pocztą do Wydziału Gospodarki Komunalnej przy ulicy Zana.
MaK (opr. DySzcz)
Fot. pixabay.com