Zimny prysznic na początek sezonu. W pierwszym meczu ekstraligi żużlowej Motor Lublin w piątek wieczorem przegrał we Wrocławiu z wicemistrzem Polski, Betardem Spartą 35:55.
Punkty dla lublinian zdobyli: Mikkel Michelsen 10, Jarosław Hampel i Grigorij Łaguta po 7, Jakub Jamróg i Matej Zagar po 4, Wiktor Trofimow 2 i Wiktor Lampart 1.
CZYTAJ: PGE Ekstraliga. Pogrom we Wrocławiu. Motor przegrywa ze Spartą
Menadżer Motoru, Jacek Ziółkowski przyznał, że spotkanie od początku nie układało się po myśli gości. – Po dwóch pierwszych seriach nie było bardzo wiadomo, kogo można wystawić, bo nie miałem, żadnego pewnego zawodnika na zmianę. Po trzeciej serii było widać, że przeciwnik nam odjechał. Wtedy mecz był już właściwie przegramy i chciałem, żeby każdy zawodnik pojechał swoje biegi, aby w konfrontacji z przeciwnikiem złapał, co trzeba zrobić w sprzęcie tak, by w kolejnych meczach było lepiej.
Zadowolony z postawy swojej drużyny był za to trener gospodarzy Dariusz Śledź: – To dobre otwarcie, które daje nam wiatr w żagle.
Jednym z jaśniejszych punktów we wrocławskiej drużynie był Gleb Czugunow. Zawodnik, który niedawno otrzymał polskie obywatelstwo, podobnie jak Maksym Drabik zdobył 12 pkt. – To nie był zaskakujący wynik, bo dużo trenowaliśmy na tym torze i wiedzieliśmy, co założyć – tak ocenił spotkanie Gleb Czugunow.
W kolejnym meczu Motor w niedzielę 21 czerwca zmierzy się u siebie z drużyną Moje Bermudy Stal Gorzów.
AR / Materiały prasowe WTS Sparta Wrocław / opr. ToMa
Fot. archiwum