Kampus Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego na Poczekajce od dziś (16.06) nosi imię księdza Antoniego Słomkowskiego. W ten sposób społeczność akademicka KUL upamiętniła swojego pierwszego powojennego rektora, który za cenę więzienia bronił katolickiej tożsamości uczelni w latach komunizmu.
– Słowem walczył o autonomię uniwersytetu – mówi obecny rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, ks. profesor Antoni Dębiński. – Zdecydował o otworzeniu bram naszego uniwersytetu, jako pierwszego w Polsce, w warunkach jeszcze na poły frontowych, w 1944 roku. Podjął odważną decyzje, stąd słusznie nazywamy go odnowicielem. Wyznaczał granice, gdzie nie mógł się cofnąć już, jeśli chodzi o autonomię uniwersytetu.
– Jako rodzina jesteśmy dumni ze stryja, który opowiadał o tych latach, jako bardzo ciężkich – mówi Izabela Malinowska z domu Słomkowska. – KUL był w rozsypce, budynek był zdewastowany, wojska radzieckie jeszcze stacjonowały i ksiądz rektor to wszystko uruchamiał, i fizycznie i dbał o ducha, za co został uwięziony, gdy mówił, że ducha młodzieży komunistom nie odda.
Po wyjściu z więzienia ówczesne władze PRL zabroniły księdzu Słomkowskiemu dalszego nauczania na uniwersytecie. Dzisiejsza uroczystość rozpoczęła obchody święta patronalnego KUL, które obchodzone jest 19 czerwca w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Zobacz zdjęcia: Uroczystość nadania imienia Ks. Antoniego Słomkowskiego Kampusowi na Poczekajce
ZAlew/WP
Fot. Iwona Burdzanowska