W Ogrodzie Zoologicznym im. Stefana Milera w Zamościu pojawił się nowy nietypowy obiekt. Konstrukcja złożona z poliwęglanowych kopuł różnej wielkości połączonych akrylowymi rurkami to formikarium, czyli wybieg dla mrówek grzybiarek.
Owady zostały już przeniesione do nowego domu. – Obiekt znajduje się wewnątrz specjalnej obudowy – mówi w rozmowie z Radiem Lublin zastępca dyrektora placówki, Łukasz Sułowski. – To jest lada cukiernicza odkupiona od PSS „Społem”, która została przerobiona. Pod ladą są maty grzewcze podłączone do wentylatora, termoregulatory. W środku musi być utrzymywana stała temperatura, około 25 stopni Celsjusza i maksymalna wilgotność. Oprócz tego ta lada ma być barierą dla zwiedzających. Mamy nadzieję, że te nasze mrówki na wzór takiego swojego gniazda, które robią pod ziemią w naturze, zagnieżdżą się właśnie w tych kulach. Lada jest również po to, by ludzie nie pukali. Mrówka nie odpuka, a te zwierzęta, jak się wściekną, to wydalają kwas mrówkowy. Mogą się zwyczajnie w tym zagazować. Stąd ta bariera – dodaje.
– Mrówka grzybiarka parasolowa zawdzięcza swoją nazwę hodowli grzyba, którym się żywi – zaznacza Marlena Bilska-Wikiera, asystent do spraw dydaktycznych zoo. – Tego grzyba hoduje na liściach. Liście z kolei pozyskuje z roślin. Te zwierzęta wysyłają kolonię swoich zwiadowców, którzy orientują się w terenie, znajdują interesujące ich pożywienie, a następnie przekazują informację o tym, gdzie należy się udać. Potem kolejna kasta wybiera się na żer i przynosi odcięte fragmenty liści do tego gniazda. Dodatkowo te liście są przeżuwane i ścierane na takie bardzo niewielkie elementy. Takiej papki mrówki używają właśnie do hodowli grzyba – dodaje.
Ile taka mrówka potrafi na swoich barkach udźwignąć? – Wielokrotność swojego ciężaru – opowiada Sułowski. – Widzimy, że są one bardzo rożnych rozmiarów. U nich w gnieździe jest system kastowy. Jest chyba osiem różnych rodzajów. To polimorfizm. Jeden gatunek, ale różne formy. Są między innymi mrówki żołnierze, zwiadowcy – dodaje.
Jak zaznacza zastępca dyrektora Łukasz Sułowski, inspiracją do stworzenia obiektu był film dokumentalny „The Ant City”, czyli „Miasto mrówek”. Formikarium zamojskiego zoo można podziwiać w pawilonie dużych kotów drapieżnych, ryb, płazów i gadów.
AlF / opr. PaW
Fot. Aleksandra Flis oraz nadesłane