Mieszkańcy Parchatki pod Puławami od ponad 50 lat starają się o wybudowanie chodnika w całej miejscowości. Obecnie istnieje on tylko w części wsi. Brakuje półkilometrowego odcinka od strony Puław i 711 metrów od strony Kazimierza Dolnego.
– Ruch jest tu olbrzymi, nie raz już lądowałam w rowie chroniąc się przed potrąceniem – mówi jedna z mieszkanek Parchatki: – Tyle było tu wypadków i nikt na to nie reaguje. Jest duży ruch, przejść nie można. Jak przyjdzie sobota i niedziela to już w ogóle jest tu urwanie głowy. Uważam, że przy każdym przystanku powinno być przejście. Tu jest za duży ruch, żeby nie było chodnika.
– Mieszkańcy czekają 55 lat, a podejrzewam, że jeszcze dłużej – mówi Ryszard Rybczyński, radny Rady Miasta w Kazimierzu Dolnym oraz sołtys Parchatki: – Powiedziałbym, że to jest taka prawie okrągła rocznica. Trochę prześmiewczo powiem, że chcieliśmy nawet zorganizować w tym roku, w miesiącu kwietniu, uroczyste obchody 55. rocznicy ubiegania się mieszkańców o budowę chodnika. Pandemia uniemożliwiła nam przeprowadzenie tego happeningu czy jakiejś formy zauważenia problemu, który istnieje tutaj od wielu lat. Największy problem to sprawa bezpieczeństwa mieszkańców.
– Na przestrzeni ostatnich pięciu lat w Parchatce doszło do 37 zdarzeń drogowych – mówi podkomisarz Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Puławach: – W zdecydowanej większości były to zdarzenia niegroźne, kwalifikowane jako kolizje. W 2016 i 2018 roku odnotowano natomiast dwa wypadki. W jednym przypadku przyczyną było nieprawidłowe zawracanie, natomiast w drugim wina leżała po stronie pieszego, który szedł nieprawidłową stroną drogi. Najczęstszą przyczyną zdarzeń drogowych, do których dochodzi w Parchatce, było niedostosowanie prędkości do warunków ruchu. W statystykach niemal co roku pojawia się także informacja o tym, że kierowcy nie zachowują bezpiecznej odległości między pojazdami, co w konsekwencji również prowadzi do zdarzeń drogowych. W kilku przypadkach kolizje spowodowali piesi, nieostrożnie wchodząc na jezdnię bądź tez idąc niewłaściwą stroną drogi.
– Ten chodnik jest potrzebny – mówi Mariusz Wicik, radny Rady Powiatu Puławskiego: – My to widzimy, dostrzegamy ten problem jako powiat. Co prawda droga należy do Zarządu Dróg Wojewódzkich, ale jako radny powiatu puławskiego szczególnie z tego terenu jestem zobowiązany przez mieszkańców i za wszelką cenę staram się im pomóc, żeby ten chodnik wybudować. Chodnik w tej miejscowości powstać musi. Zapewnienie dyrektora Zarządu Dróg Wojewódzkich jest. Pan marszałek również widzi potrzebę wybudowania tego chodnika. Jestem z nim w stałym kontakcie.
– Realizujemy zadania wspólne z samorządami – mówi Paweł Szumera, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie: – Jest lista podstawowa i lista rezerwowa. To zadanie zostało umieszczone na liście rezerwowej. To oznacza, że w tej chwili jesteśmy w trakcie wyłaniania przetargów i w przypadku oszczędności po przetargach, jeżeli będą takie oszczędności, będziemy zapraszali samorządy do realizacji zadań wspólnych z listy rezerwowej.
Kluczowe będą więc najbliższe miesiące. Dodajmy, że gmina Kazimierz Dolny ma już zabezpieczone pieniądze na wkład własny tej inwestycji.
ŁuG (opr. DySzcz)
Fot. Łukasz Grabczak