Problem z żurawiami w gminie Drelów

577554 554352121284376 708712102 n 2020 06 17 192300

Żurawie stały się problemem w gminie Drelów. Te piękne, objęte ścisłą ochroną gatunkową ptaki żerują na polach uprawnych kukurydzy.

Problem dotyczy wielu rolników, w tym Tomasza Kościuczyka z miejscowości Łózki, który straty w tym roku oszacował na ok. 20 tys. złotych. Tomasz Kościuczyk przyznaje, że z roku na rok populacja żurawi żerujących na jego polach jest coraz większa: – Żurawie w tym roku zniszczyły zasiewy kukurydzy na powierzchni 5/6 hektarów. Zapamiętują dane pola i uprawy i co roku wracają w te same miejsca. Jeśli pole zostało drugi raz zasiane kukurydzą, to powracają i robią to samo. To problem narastający, gdyż co roku jest ich więcej. W zeszłym roku stado miało 16 sztuk, w tym roku jest ich ok. 30.

– Kukurydza to przysmak, wysokobiałkowa roślina – mówi wójt gminy Drelów i członek jednego z kół łowieckich, Piotr Kazimierski: – Przysmakiem żurawia jest zwłaszcza kukurydza, która skiełkuje. Wędrując po polach, potrafią w rządkach wyznaczonych siewnikami kukurydzy, krok po kroku te ziarenka wybierać.

– Rolnicy zmienili sposób gospodarowania na wielu swoich gruntach – mówi naczelnik wydziału spraw terenowych Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białej Podlaskiej Wojciech Duklewski: – Wiele lat temu główne zasiewy to były zboża, te podstawowe, nie kukurydza. A teraz wielkoprzestrzenne gospodarstwa, które zasiewają ogromne hektary tejże kukurydzy powodują, że te ptaki wyspecjalizowały się w wydziobywaniu.

Rolnicy czują się bezradni. Nie przysługuje im odszkodowanie za poniesione straty, mogą natomiast wystąpić do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o wydanie specjalnego pozwolenia na płoszenie ptaków. O takie pozwolenie w imieniu rolników ubiegać się będzie gmina. Wójt gminy Piotr Kazimierski ma jednak wątpliwości czy płoszenie ptaków przyniesie efekty: – Nie wiem czy to coś da, bo ptaki stały się teraz bardzo mało ostrożne dlatego że nie mają żadnego zagrożenia od ludzi. Nadal są płochliwe, ale nie aż tak jak wcześniej – mówi wójt.

Gmina może także wystąpić do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o pozwolenie na odstrzał zwierząt, ale jest to ostateczność: – Nie wyobrażam sobie możliwości strzelania do tych ptaków. Nie znam myśliwych, którzy chcieliby zaryzykować strzelenie, nawet gdyby takie zgody minister wydał. Będziemy próbowali przede wszystkim ocenić straty, choć trzeba przyznać, że są znaczne – mówi Piotr Kazimierski.

– Żuraw znany jest z tego, że jest wytrawnym lotnikiem – mówi ornitolog, prof. Marcin Polak: – Ptaki te tworzą niesamowite koncentracje podczas migracji zarówno wiosennej jak i jesiennej. Można je obserwować w dużych zgrupowaniach jak przelatują w takich formacjach zwanych kluczami. One migrują w dzień, odzywają się charakterystycznym głosem, który nazywa się klangor.

Spośród dostępnych metod płoszenia ptaków wymienia się m.in. emitowanie dźwięków naturalnego wroga lub tzw. płoszenia hukowego z zastosowaniem armatek hukowych.

– Po pewnym czasie ptaki się przyzwyczajają do takich metod, natomiast właściciele tych pól zaczynają być zdenerwowani, bo żurawie najczęściej przylatują nad ranem, kiedy ludzie jeszcze śpią, a tu nagle te strzały. Mamy również takie skargi od mieszkańców – mówi Wojciech Duklewski.

Jak twierdzą naukowcy, jeszcze do niedawna żuraw był rzadkością na terenie Polski. W ostatnich latach obserwuje się wzrost liczebności tego gatunku. Ptaki te zasiedlają też nowe tereny.

Jak twierdzi Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie, od ubiegłego roku nie wpłynęła do dyrekcji żadna informacja aby na terenie województwa lubelskiego dochodziło do odstrzału żurawi.

MaT (opr. DySzcz)

Fot. Beata Korpysz /nadesłane/

Exit mobile version