Sezon na kleszcze. Lekarze i weterynarze ostrzegają

kleszcz 2020 06 18 175106

Lekarze i weterynarze ostrzegają przed kleszczami. Tych jest coraz więcej i są aktywne nie tylko w lasach czy na łąkach, ale również w miastach. 

– Od początku roku przyniesiono do nas 500 kleszczy, które przebadaliśmy pod kątem boreliozy i odkleszczowego zapalenia mózgu – mówi Anna Sawczyn-Domańska z Zakładu Biologicznych Szkodliwości Zdrowotnych i Parazytologii w Instytucie Medycyny Wsi w Lublinie: – Codziennie zgłasza się do nas ok. 20-30 osób. Ok. 10-15 procent kleszczy jest zakażonych krętkami.

– Generalnie jeżeli chodzi o choroby, które są przenoszone przez kleszcze, to jest to borelioza i wirusowe zapalenie mózgu – mówi Klaudiusz Szczepaniak, adiunkt w Zakładzie Parazytologii Chorób Inwazyjnych Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie: – Te dwie jednostki są takim największym utrapieniem w medycynie. Obie choroby są bardzo poważne w konsekwencjach. Mogą prowadzić do bardzo poważnych powikłań, które będą miały odzwierciedlenie w całym życiu człowieka. Mogą wystąpić liczne powikłania, łącznie z przypadkami śmiertelnymi.

– Najczęstszą i chyba najbardziej znaną przez wszystkich właścicieli zwierząt jest babeszjoza – mówi lekarz weterynarii, Katarzyna Sierocińska-Gołąb, zastępca ordynatora w Lubelskim Centrum Małych Zwierząt: – Mamy też przypadki anaplazmozy, erlichiozy, innych chorób odkleszczowych. Niestety są to choroby śmiertelne i czasami tacy pacjenci muszą się leczyć bardzo długo. Mało tego, jeżeli nie jest to pierwsze zakażenie w życiu pacjenta, każde jest obciążone dużo większym ryzykiem i dużo trudniej jest postawić takiego pacjenta z powrotem na nogi.

– Jesteśmy w tym momencie w sezonie aktywności wiosenno-letniej – mówi Anna Sawczyn-Domańska: – Przed nami sezon wakacyjny. W sezonie jesiennym też jest szczyt aktywności kleszczy. W okresie wakacyjnym zwiększa się również częstotliwość przebywania wielu osób na terenach zalesionych, łąkach, terenach rekreacyjnych. Wtedy również zwiększa się prawdopodobieństwo kontaktu z kleszczem. Ale i w mieście jest ryzyko napotkania kleszcza.

– Każdego dnia pojawiają się pacjenci, zarówno koty jak i psy, które spotkały się z kleszczem, który wbił się w powłoki ciała. Problem jest dość spory. Często jest tak, że nie jest to wbity jeden kleszcz – czasami jest tak, że ten psiak trafił w miejsce, gdzie tych kleszczy było dużo, wtedy z jednego pacjenta wyjmuje się ich kilka – mówi Katarzyna Sierocińska-Gołąb.

– Jak dokładnie wyciągnąć kleszcza? Nie należy go niczym smarować, nie podpalać. Jeżeli nie mamy możliwości podejść do apteki i zakupić specjalnego sprzętu, możemy użyć zwykłej pęsety. Należy kleszcza złapać przy samej skórze i wyciągać go do góry – mówi Anna Sawczyn-Domańska.

– Pamiętajmy, żeby zabezpieczać się ubraniami. Kolejna sprawa to dokładne obejrzenie skóry po wizycie w lesie czy na łące tak, aby możliwie szybko usunąć kleszcza. Jeżeli jest taka możliwość, należy skonsultować się ze specjalistą, aby było to wykonane dokładnie, precyzyjnie i bezpiecznie – mówi Klaudiusz Szczepaniak.

Lekarze podkreślają też, że im krócej kleszcz jest wbity w skórę, tym mniejsze ryzyko zakażenia boreliozą czy innymi chorobami przenoszonymi przez te pajęczaki. 

MaTo (opr. DySzcz)

Fot.  pixabay.com

Exit mobile version