Zamojski Ogród Zoologiczny jest w trakcie modernizacji. Widoczne są już ukończone konstrukcje budynków i obiektów, na terenie których zamieszkają dotychczasowi i nowi mieszkańcy zoo. Powstają tam strefy reprezentujące poszczególne kontynenty – poprzez wystrój, roślinność i oczywiście zwierzęta.
Po ogrodzie oprowadza dyrektor zamojskiego zoo, Grzegorz Garbuz: – Takie było założenie, żeby spacerkiem przejść przez Azję, Amerykę i Afrykę, żeby zobaczyć z bliska zwierzęta tych kontynentów zgrupowane systematycznie lokalizacją geograficzną. Jesteśmy na terenie budowy nowej części Ogrodu Zoologicznego, czyli w sercu budowy piątego etapu rozbudowy zamojskiego zoo. Po mojej prawej stronie jest ogromny budynek ptaszarni z halą wolnego lotu, z dwoma dużymi wolierami od frontu dla żurawi i ibisów szkarłatnych oraz z mniejszymi wolierami dla mniejszych ptaków. Po lewej stronie widzimy wyłaniającą się Amerykę, gdzie będą wikunie, leniwce, mrówkojady, pieski preriowe. Wreszcie zaczyna być widać to, co do tej pory było tylko wizualizacją. Kiedy spojrzymy na wolierę przed nami, to dopiero sobie człowiek uświadamia co znaczy 20 metrów wysokości i ponad 400 metrów powierzchni. Nawet bardzo duże ptaki będą miały możliwość swobodnego lotu.
– Jakość ich życia w naszym zoo będzie dużo lepsza, ponieważ dostaną nowe klatki, nowe wybiegi – mówi Anna Nowicka-Sidor, asystent ds. hodowlanych: – Jeśli zwierzę ma duży, obszerny wybieg i czuje się w nim dobrze i bezpiecznie, przekłada się to na rozmnażanie tych zwierząt. Mamy przykład z poprzednich lat, gdzie po pierwszej rozbudowie zaobserwowaliśmy takie zjawisko u papug. W starych klatkach nie miały ochoty, aby się rozmnażać. Być może nie czuły się tak komfortowo, jak w tych nowych. Mnożą się, czują się świetnie. Widać, że nie są zestresowane.
– Mamy już wszystkie budynki, teraz montujemy woliery – mówi Andrzej Bartnik, majster budowy: – Woliery są z konstrukcji stalowej, a budynki z żelbetowej. Mamy odzwierciedlić części świata. Ameryka na przykład jest wzorowana na Ameryce Południowej, w stylu pueblo. To są takie domki na zboczach, lepione jakby z gliny. Kolor elewacji będzie taki ciemno-żółty, jasny, pomarańczowy.
– W tej chwili jesteśmy w części gospodarczej – mówi Grzegorz Garbuz: – Za nami stała stodoła, po prawej stronie budynek kuchni i magazynu oraz chłodni, a za mną nowe budynki. Gabarytowo jest to trzy, cztery razy większe, dostosowane do naszych potrzeb i warunków oraz oczywiście do lat 20. XXI wieku.
– Znajdujemy się na rozpoczętej inwestycji na kuchni – mówi Tomasz Zwolak, asystent ds. technicznych: – Stary budynek będzie przeznaczony do rozbiórki, a tutaj jest nowe pomieszczenie. Zwiedzający tutaj może nie będą wpuszczani, ale dla pracowników to jest ułatwienie. Można zaobserwować jaka to jest różnica – kuchnia jest z lat 80. I myślę, że niedużo trzeba przy jej rozbiórce, wystarczy lekko popchnąć koparką i sama się rozłoży.
– Będzie to nowa część, ale połączona ze starą. Mamy nadzieję, że stworzy harmonijną, atrakcyjną enklawę w Zamościu. Jak widać po ilości zwiedzających, zoo jest atrakcyjne, a dzięki tej inwestycji będzie jeszcze bardziej, więc to naprawdę będzie to miejsce, gdzie będzie można atrakcyjnie spędzić czas, bawiąc się, ucząc i odpoczywając – mówi Grzegorz Garbuz.
Budowa zostanie zakończona prawdopodobnie wiosną przyszłego roku.
AlF (opr. DySzcz)
Fot. Aleksandra Flis