Stan epidemii powodem podwyższonego poziomu depresji i lęku

sad 4207079 1920 2020 06 25 183204

Stan epidemii jest powodem podwyższonego poziomu depresji i lęku wśród Polaków. Psychologowie z kilku uczelni – w tym z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II – ocenili, że parametry te wzrosły dwukrotnie w porównaniu do stanu przed pandemią. Badania przeprowadzono w maju 2020 roku.

CZYTAJ: W obawie przed koronawirusem. Dwukrotnie wzrosła liczba osób z depresją i zaburzeniami lękowymi

Najwyższy poziom objawów depresji i lęku zaobserwowano w grupie od 18 do 24 roku życia. – Stres u młodych ludzi spowodowany był głównie koniecznością pozostania w domach i ograniczenia fizycznych kontaktów z przyjaciółmi – mówi w rozmowie z Radiem Lublin współautor badań dr Andrzej Cudo z Katedry Psychologii Eksperymentalnej KUL. – Z takim pogorszeniem sytuacji życiowej. Trudności finansowe u tych osób oraz czynniki związane z restrykcjami, które były podjęte wymusiły na tych osobach dość radykalną zmianę sposobu funkcjonowania. W szczególności w kontaktach społecznych z innymi osobami – dodaje.

Inaczej było w grupie osób dojrzałych. – Osoby w wieku 30-40 lat i więcej zaczynały w większym stopniu mieć obawy o własne zdrowie, rozprzestrzenianie się koronawirusa – zaznacza dr Cudo.

Także w praktyce widać było zwiększone zapotrzebowanie na porady psychologiczne. – W stosunkowo krótkim czasie było bardzo wiele zgłoszeń – podkreśla psychoterapeuta dr Marcin Demczuk. – To pokazuje, że coś się dzieje takiego, że w społeczeństwie jest więcej jakiegoś niepokoju i to cierpienie związane z funkcjonowaniem psychicznym zaczyna rosnąć. Silne odczuwanie lęku, niepokój, czy myśli o braku sensu życia i jakiegoś celu to jest już sygnał, żeby się skontaktować ze specjalistą. Bywają też objawy psychosomatyczne, które są trudniejsze do zlokalizowania. To mogą być bóle, których nigdy wcześniej nie było, duszności, uciski w gardle, bóle żołądka czy głowy, a czasem nawet bóle pleców. Trzeba się obserwować – dodaje.

Jak wynika z przeprowadzonych badań, ważnym czynnikiem zachowania równowagi psychicznej w czasie izolacji był kontakt, nawet ten online. – Wsparcie społeczne było czynnikiem chroniącym dla wszystkich grup wiekowych – twierdzi dr Cudo. – Bliskość znajomych czy przyjaciół, nawet wirtualna, może być czynnikiem, który służy ochronie przed stresem – dodaje.

Psychologowie podkreślają, że nadal funkcjonujemy w stanie przedłużonego stresu. Dlatego ważne jest, aby w miarę możliwości powrócić do normalnego funkcjonowania. – Warto wrócić do swoich działań dodatkowych, które mieliśmy na co dzień – opowiada dr Demczuk. – Nie tylko praca, ale również jakieś inne formy odreagowania. Może to być między innymi sport. Jeżeli mamy okazję robić to bezpiecznie, to dobrze jest się spotkać z innymi ludźmi. To też jest zawsze bardzo dobra forma odreagowywania różnego rodzaju napięć. To jest ważne. Należy też podjąć próbę spojrzenia na tę sytuację, jako na część naszego funkcjonowania. Jeśli przyjrzymy się historii, to zauważymy, że zdarzały się już takie momenty. Dla ludzkości to jest w jakimś stopniu naturalne. Dla nas takie nie jest, ponieważ większość osób nie miała do czynienia z tego typu sytuacją. Patrząc na inne takie wydarzenia, widać, że silne doświadczenia na skalę masową, odbijają się w pamięci tego pokolenia. W związku z tym zmienia to sposób patrzenia na świat, a zmieniony sposób patrzenia w jednym pokoleniu, wpływa na to, że przekazujemy to kolejnym – dodaje.

Naukowcy mają nadzieję, że nasilone objawy lęku i depresji są przejściowe u większości osób i planują kolejne badania w tym zakresie. Raport „Uwarunkowania objawów depresji i lęku uogólnionego u dorosłych Polaków w trakcie epidemii COVID-19” przygotowali psychologowie z Uniwersytetu Warszawskiego, Akademii Pedagogiki Specjalnej i Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

SzyK / opr. PaW

Fot. pixabay.com

Exit mobile version